Zasadniczo nie widzę sensu w pisaniu
pełnowymiarowych recenzji produktów z niskich i średnich półek.
Uważam, że lepiej jest wydać te 5 czy 15 zł i przekonać się na
własnej skórze niż poświęcać nie wiadomo ile czasu na czytanie
opinii. Jednak gdy planujemy sięgnąć do kieszeni głębiej... no,
to jest całkiem inna historia. Dlatego jeśli rozważacie zakup
poniższego dermokosmetyku – zapraszam do lektury.
Odkąd przeprowadziłam detoks cery
jasnym stało się dla mnie, że w strefie T potrzebuję nie tylko
ciut większego zmatowienia, ale i delikatnego codziennego
złuszczania naskórka – robiony raz w tygodniu peeling to dla niej
za mało. Najprostszym wyjściem wydało mi się kupienie dobrego
kremu z jakimś kwasem i choć najpierw nadziałam się na nie do końca stworzony dla mnie produkt, to
potem miałam więcej szczęścia i kupiłam krem Effaclar Duo[+] - nową wersję szeroko
znanego produktu od La Roche-Posay.
Krem trafia do nas w eleganckim opakowaniu w postaci poręcznej tuby z wąziutkim lejkiem, zamkniętej dodatkowo w kartoniku z jeszcze jedną osłonką (niezbyt to ekologiczne...).
Na opakowaniu oczywiście góry złote obiecywane
przez producenta oraz skład. O taki:
AQUA / WATER, GLYCERIN, DIMETHICONE, ISOCETYL STEARATE, NIACINAMIDE, ISOPROPYL LAUROYL SARCOSINATE, SILICA, AMMONIUM POLYACRYLDIMETHYLTAURAMIDE / AMMONIUM POLYACRYLOYLDIMETHYL TAURATE, METHYL METHACRYLATE CROSSPOLYMER, POTASSIUM CETYL PHOSPHATE, ZINC PCA, GLYCERYL STEARATE SE, ISOHEXADECANE, SODIUM HYDROXIDE, MYRISTYL MYRISTATE, 2-OLEAMIDO-1,3-OCTADECANEDIOL, NYLON-12, POLOXAMER 338, LINOLEIC ACID, DISODIUM EDTA, CAPRYLOYL SALICYLIC ACID, CAPRYLYL GLYCOL, XANTHAN GUM, POLYSORBATE 80, ACRYLAMIDE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYLTAURATE COPOLYMER, PENTAERYTHRITYL TETRA-DI-T-BUTYL HYDROXYHYDROCINNAMATE, SALICYLIC ACID, PIROCTONE OLAMINE, PARFUM / FRAGRANCE
Jak widzicie, zachwycający! Nie ma
mowy, by ukręcić sobie coś takiego w domu i choć wiem, że w
dobie szału na stuprocentowo naturalną pielęgnację mogę zaraz
spodziewać się tłumu z widłami i pochodniami – obstaję przy
swoim. Czasem kupne jest lepsze, a z nowych technologii warto czerpać
takimi samymi garściami jak z Natury :)
Grubym drukiem wyróżniłam winowajcę
całego zamieszania (czyli zmiany składu powszechnie lubianego
kremu): procerad, czyli syntetyczny ceramid II mający za zadanie
redukować ślady zapalenia i zapobiegać hiperpigmentacji.
Poza nim mamy wiele dobroci: wodę
termalną, glicerynę, niacynamid, krzemionkę, lipohydroksykwas LHA,
cynk, kwas linolowy, kwas salicylowy i pironolakton. Na ten ostatni
chciałabym zwrócić Waszą szczególną uwagę, bo działa on
bakterio- i grzybostatycznie, także na słynną powodującą ŁZS
Malassezię.
Krem ma leciutką, żelową
konsystencję błyskawicznie wchłaniającą się do matu. W kolorze
jest białawy, a subtelnym cytrusowym zapachem kojarzy mi się lekko z CIF-em :D Jest bardzo, ale to bardzo przyjemny w użytkowaniu.
Tym, co najważniejsze – czyli
działaniem – również mnie nie zawiódł. Nie mam, niestety,
porównania do jego starszej wersji, ale do innego
„mikrozłuszczającego” dermokosmetyku i owszem; Effaclar
Duo+ w mojej opinii miażdży go bez najmniejszego wysiłku.
Działanie jest moim zdaniem podobne, czyli w moim przypadku
przejawiające się zmniejszoną ilością zaskórników (zarówno
otwartych jak i zamkniętych) oraz zminimalizowanym pojawianiem się
wyprysków. Jednak to, co wyróżnia produkt LRP to niesamowity
komfort użytkowania. Przede wszystkim nie podrażnia mnie, a jestem
umiarkowanym wrażliwcem.
Mogę używać go na dzień, jeśli
sobie tak wymyślę.
Poza złuszczaniem naprawdę nawilża,
skóra nie potrzebuje już żadnego dodatkowego produktu.
Przyjemnie się go stosuje, z całą
pewnością nadaje się pod makijaż.
Załatwiłam współlokatorce z
problemem trądzikowym o średnim nasileniu sporą ilość tego kremu
w próbkach i ponieważ mieszkamy razem – to, jak poprawił jej
cerę działo się niejako na moich oczach.
Krem jest świetny, ale czy wart swojej
ceny (ok. 62 zł/40 ml)?
Na to pytanie każda z nas musi
odpowiedzieć sobie sama. Dla mnie – jest. Jako posiadaczka cery mieszanej stosuję go tylko w strefie T i dlatego szacuję
wydajność tego kremu na około pół roku. Dla osoby o cerze
tłustej jego wydajność spadnie, a dla osoby o większym budżecie
jego cena nie będzie się może wydawała taka zaporowa ;)
Bardzo zachęcam Was też do polowania
na promocje. W samym klubie Lifestyle (Super Pharm) ten krem
dwukrotnie już nabyłam w cenie ok. 30 zł – raz dla siebie, raz
dla koleżanki, a następnym razem kupię go zachwyconej
współlokatorce :D
Miałam Effaclar K, ale mam zamiar zaopatrzyć się również Effaclar Duo :)
OdpowiedzUsuń