Tradycyjnie będę posługiwała się formułą wzorowaną na moim {kompendium zapuszczania włosów},więc jeśli jeszcze go nie znasz – zajrzyj koniecznie :) Inne wpisy (kwartalniki i nie tylko) znajdziesz klikając w kolumnie po prawej {tag „zapuszczanie włosów”}.
Fryzjer i fryzura
W lipcu podcięłam włosy o 1,5 cm i zastanawiałam się jak moje końcówki przeżyją wakacje. Szczerze? Bez najmniejszego uszczerbku. Przy izraelskiej pogodzie gruby koc z moich loków grzał mnie w kark tak niemiłosiernie, że nosiłam je głównie w kucyku odmieniając go tylko drobnymi detalami. Oczywiście fakt zabezpieczania końcówek mieszanką kropli oleju i kropli silikonowego serum na pewno pomógł, zwłaszcza w te dni kiedy decydowałam się włosy rozpuścić.
W wakacje sięgałam po taki olej jaki miałam pod ręką (najczęściej rzepakowy lub oliwę z oliwek), obecnie po któryś z typowo kosmetycznych jakie mam w domu: na przykład jedwabny ECOLAB, który do olejowania nie sprawdza się u mnie kompletnie ;)
W kwestii fryzur nic wielkiego nie zmieniło się u mnie, ale może zmienić się u Was :D Przygotowałam dla Was artykuł o {prostych fryzurach z akcesoriami nieuszkadzającymi włosów} w roli głównej. Jeśli szukacie pomysłów na to jak przetrwać okres przejściowy podczas zapuszczania włosów albo po prostu inspiracji jak szybko i łatwo wyczarować na głowie coś mniej oczywistego niż zwykła kitka czy koczek to polecam serdecznie!
Suplementacja
Pamiętajmy: zdrowa dieta to podstawa! Tu się przykładam (ach, gdybym tylko umiała jeszcze zjeść mniej! ;D), ale od dawna wzbogacam znanym Wam już {kompleksem antyoksydantów OLIMP Anti-Ox Power Blend}, a od powrotu z wakacji także witaminą D w dawce 2000 j. dziennie. Obecnie mam ją w formie kropli Vigantol, ale przyznam bez bicia – kompletnie mi ta postać nie odpowiada. Tabletki Vigantoletten są dla mnie milion razy wygodniejsze!
Wcierki
Wspomnianego w poprzednim wpisie mleczka Basil Element nie wzięłam ze sobą na wakacje, więc mam go jeszcze z 1/4 opakowania. Jak dotąd nie miałam czasu przyłożyć się do jego aplikacji, ale specjalnie dla Was zmierzyłam sobie włosy i podejmę heroiczną próbę utrzymania systematyczności, by móc je wreszcie zrecenzować ;) Długość pasemka kontrolnego wynosi 51,5 cm!
Skóra głowy
Co zostało bez zmian: mój ulubiony {scrub rokitnikowy Natura Siberica}, brak masaży skóry głowy (chcesz wiedzieć dlaczego? zerknij {tutaj}!), intensywne denkowanie mocnych szamponów.
Co się zmieniło: mam za sobą niemiły epizod z łojotokowym zapaleniem skóry akurat na granicy z linią włosów, które poza miejscowym lekiem wsparłam szamponem Pirolam (polecam!). Poza tym w łapki wpadł mi dodatkowy mocny szampon który na razie czeka na swoją kolejkę, a za łagodne myjadło robi obecnie szampon ułatwiający rozczesywanie włosów - tak zwany Babydream z lewkiem ;D
Zdrowie!
Nie byłabym sobą gdybym tego nie podkreśliła: nie ma zdrowych i szybko rosnących włosów bez dbania o własne zdrowie.
Powrót w kierat (studia, praca, obojętne) oznacza dla mnie kilka zmian na lepsze (regularne, zdrowe posiłki, systematyczna aktywność fizyczna), ale i kilka na gorsze (przede wszystkim mało snu, zwykle też więcej stresu). Zeszły miesiąc nie był pod tym kątem taki zły i może na stażu uda mi się zadbać o siebie bardziej niż podczas studiów :)
Jeśli o zdrowie włosów chodzi, to:
- mycie: kwestię szamponów omówiłam wyżej, a na długości i tak myję je Kallosem: aktualnie wersją Chocolate;
- końcówki: również opisałam wcześniej (kropla oleju ECOLAB + kropla serum BIOSILK Maracuja Oil);
- stylizacja: niezmiennie odżywka b/s ZIAJA (obecnie Intensywne Nawilżanie) + kropla żelu do włosów BALEA MEN Maximum Power; sporadycznie zamiast tego duetu idzie końcówka kremu do loków Boots;
- odżywianie: w planach było minimalizowanie zapasów, a wyszło jak zwykle :D Kończę już opuncjowego Biovaxa, więc w ruch poszła maska Anwen do włosów niskoporowatych. Otworzyłam też odżywkę ALVERDE Sensitive :)
Aha, odnośnie stylizacji to w którymś momencie zdenkowałam też odlewkę żelu do włosów SYOSS Maximum Hold (zielonego) i był świetny! <3
Efekty zapuszczania prezentują się w tej chwili w taki oto sposób. Włosy są zdrowe i na ogół ładnie się układają, chociaż raz na jakiś czas bad hair day potrafi je trafić - ostatnio niestety akurat w dzień mojego własnego dyplomatorium ;) A na przykład dziś rano miałam idealne, po czym straszliwie zmokłam na orłowskim klifie i mam totalny przyklap :D Niespecjalnie się tym jednak przejmuję. Jedyne co to zastanawiałam się czy nie podciąć ich dla samego nadania ładniejszgo kształtu, ale jednak zdecydowałam poczekać i podciąć akurat w okolicę drugiej rocznicy rozpoczęcia zapuszczania, czyli w styczniu :) To już w sumie całkiem niedługo!
Całuski,
Efekty zapuszczania prezentują się w tej chwili w taki oto sposób. Włosy są zdrowe i na ogół ładnie się układają, chociaż raz na jakiś czas bad hair day potrafi je trafić - ostatnio niestety akurat w dzień mojego własnego dyplomatorium ;) A na przykład dziś rano miałam idealne, po czym straszliwie zmokłam na orłowskim klifie i mam totalny przyklap :D Niespecjalnie się tym jednak przejmuję. Jedyne co to zastanawiałam się czy nie podciąć ich dla samego nadania ładniejszgo kształtu, ale jednak zdecydowałam poczekać i podciąć akurat w okolicę drugiej rocznicy rozpoczęcia zapuszczania, czyli w styczniu :) To już w sumie całkiem niedługo!
***
Co tam u Was dzieje się we włosowym świecie? Wyszły jakieś nowe, ciekawe kosmetyki?
Interesują mnie zwłaszcza wcierki, ale nie pogardzę żadnym newsem :D
PS. Dziś na Insta Stories duuużo gadania, tym razem o kolorówce! Zajrzyjcie, do zobaczenia :*
PS. Dziś na Insta Stories duuużo gadania, tym razem o kolorówce! Zajrzyjcie, do zobaczenia :*
Piękne efekty, jestem ciekawa wniosków we wpisie na 2 latka zapuszczania :P
OdpowiedzUsuńJa też! <3
UsuńU mnie niestety od kiedy jestem w ciąży, to włosy wariują. Wypadają na dużą skalę, mam wrażenie, że bad hair day to każdy dzień dla nich:( Poza tym zaczęły gubić skręt, co mnie najbardziej przeraża:( Zawsze miałam sprężynki a teraz to w sumie nie wiem co z nimi jest:( Jedno pasmo się kręci, inne jest proste... Nie wiem co robić...:(
OdpowiedzUsuńU moich włosów nuda :D Muszę je w końcu zafarbować bo moja brzydka natura się ujawnia :P
OdpowiedzUsuńA jaki masz naturalny? :)
UsuńPięknie <3 Ja ostatnio ratowałam swoje po nieudanej koloryzacji, ale już wyprowadzam je na prostą :)
OdpowiedzUsuńNa moich włosach również nuda.. a strasznie nie lubię ich pielęgnować :/
OdpowiedzUsuńJa ostatnio jakoś dbam o nie intensywnie, olejuję, używam wcierkę, robię peeling skóry głowy, plus czasami nakładam maskę i widzę, że włosy są błyszczące i wyglądają zdrowo, ale wolno rosną :(
OdpowiedzUsuńNa porost to przede wszystkim masaże, wcierki i odżywianie od wewnątrz :)
UsuńSuper ze w miare zapuszczanua skęt jest ta samo ładny!ja odchodze od włosowej manii objawiającej sie testowaniem wszystkiego, zakupami i codziennym olejowaniem. Przerzucam sie na ulubiobe odżywki, nadal szukam szamponu idealnego, olej stosuje czasami, odkryłam uzdrawiającą moc codziennego jedzenia nasion. Dobrze mi z tym:)
OdpowiedzUsuńJaki lek stosowałaś na łzs? Jak myslisz, skąd pojawił sie u Ciebie taki problem?
Na razie tak jest (odpukać ;)))!) ale żyję w obawie, że w którymś momencie zaczną marudzić i tego nie ogarnę. Wtedy w zależności od tego czy to będą ładne delikatne fale czy powyginane kłaki podejmę decyzję czy zapuszczać dalej czy ściąć na krótko :)
UsuńJa codziennie wcinam łyżkę siemienia (w owsiance), garść nasion w zupie (miks dyni, słonecznika i pinii) oraz orzecha brazylijskiego (też w owsiance) i bardzo sobie chwalę ^^
ŁZS jest chorobą o wieloczynnikowym podłożu, mogę tylko gdybać co zadecydowało u mnie. Jest też niestety chorobą przewlekłą, więc wiem że będzie wracać :( Ale u mnie leczenie miejscowym sterydem z kwasem salicylowym (płyn Belosalic) załatwiło temat, więc mam nadzieję, że tak będzie i w przyszłości :)
Podziwiam Twoją pielęgnację, sama nie miałabym serca do tak bogatej pielęgnacji, ale wiem, jakie to potrafi być ważne, gdy zapuszcza się włosy, bo kiedyś przez to przechodziłam.
OdpowiedzUsuńPięknie rosną :)
OdpowiedzUsuńLubię te Twoje podsumowania :))
Widzę ze jesteś w tym temacie bardzo wytrwała. Ja niestety nie mam cierpliwości do zapuszczania. Najczęściej udaje mi się zapuścić włosy do lopatek i potem ścinam do połowy szyi.
OdpowiedzUsuń