Zakręcona włosomaniaczka Kasia na Fali obdarowała mnie
kiedyś kilkoma odlewkami niedostępnych w Polsce produktów dla kręconowłosych. W
ręce wpadły mi wówczas solidne porcje kosmetyków marki JESSICURL: odżywki do
codziennego stosowania Aloeba Daily Conditioner, kremu do stylizacji loków Confident Coils, żelu do włosów Spiralicious oraz sprayu do reanimacji skrętu Awe
Inspiraling Spray.
Wymeniłam je Wam w kolejności od najgorszego do najlepszego
dla mnie :) Odżywka Aloeba była dla mnie beznadziejna: za lekka, zbyt ziołowa; to właściwie kompletne przeciwieństwo produktów jakie lubią moje włosy (gęstych,
dociążających, nadających efekt mięsistych i zdefiniowanych loków). Krem Confident Coils był dla mnie neutralny albo lekko słaby – odlewkę dalej męczę, bo
nie sprawdza mi się jakoś wybitnie w żadnym schemacie pielęgnacyjnym ;D Żel Spiralicious był świetny! Nie wiem, czy najlepszy jakiego używałam, ale jeśli
nawet to kilka innych ZNACZNIE TAŃSZYCH produktów depcze mu po piętach, więc
nie skusiłabym się na niego z powodu samej ceny siedemnastu dolarów.
Na temat najfajniejszego produktu, czyli {sprayu do reanimacji loków Jessicurl AWE INSPIRALING Spray} powstała już odpowiednia recenzja. Jeśli dla porównania chcecie sprawdzić opinię Kasi, zajrzyjcie tutaj!
Dziś przychodzę do Was z moim przepisem na mgiełkę do
reanimacji imitującą działanie sprayu. Zerknijmy najpierw na skład oryginału:
Aqua (Water), Glycerin, Magnesium Sulfate, Aloe Barbadensis
(Aloe Vera) Leaf Juice Powder, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Lavandula
Officinalis (Lavender) Flower Oil, Citrus Sinensis (Sweet Orange) Peel Oil
Expressed, Citrus Paradisi (Grapefruit) Peel Oil, Diazolidinyl
Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, *Limonene,* Linalool
Myślę, że każdy zgodzi się ze mną, że jeśli olejki eteryczne
mają tu jakikolwiek wpływ na działanie kosmetyku (w co osobiście szczerze
wątpię) to jest ono kompletnie marginalne. Podkreśliłam więc składniki, które
pełnią tu moim zdaniem rolę substancji czynnych. Miłym zaskoczeniem jest to, że
każdy z nich miałam w domu: gliceryną lubię wzbogacać maseczki oraz toniki
kwasowe, sól Epsom kupiłam lata temu po entuzjastycznym wpisie na ten temat u Anwen (i nigdy nie otworzyłam :D), żel z aloesem Flos-Lek od dawna
próbowałam zdenkować, a olej jojoba to taki uniwersalny, „neutralny” olej który
lubię mieć pod ręką :) W rzeczywistości aloes powinien być w formie proszku (na
przykład taki zatężony 200x ze sklepów z półproduktami), ale ja pomyślałam
sobie, że forma żelu może będzie nawet lepsza: odrobina jego polimerów ma
szansę podbić „skręcającą” potęgę sprayu ;)
Podstawowym problemem okazało się oczywiście ustrzelenie
odpowiednich proporcji. Jedyne co wiedziałam na pewno, to kolejność składników
pod względem ilościowym:
gliceryna > siarczan magnezu > aloes > olej
jojoba.
Za punkt wyjścia postawiłam sobie sól Epsom. Poszukałam w
internecie przepisów na tak zwany beach waves spray, czyli solnej mgiełce
mającej dawać na włosach efekt dziewczyny surfera ;D Co ważne, i tutaj
proporcje różniły się znacząco: na szklankę wody proponowano od jednej łyżeczki do
dwóch łyżek morskiej soli!
Ostatecznie po
różnych próbach stwierdzam, że najfajniejszy efekt dała mi mgiełka zrobiona według następującego przepisu:
- ok. 120 ml gorącej wody (nie wrzątku)
- ok. 20 ml gliceryny
- czubata łyżka siarczanu magnezu (soli Epsom, soli gorzkiej)
- ok. 10 ml żelu aloesowego
- ok. 5 ml oleju jojoba
Polecam najpierw sól rozpuścić w wodzie w jakimś osobnym
szklanym naczyniu, a potem dodać do nich glicerynę i aloes. Wtedy przelać
wszystko do opakowania z rozpylaczem i do niego dolać olej jojoba. Przez każdym
użyciem MOCNO wstrząsnąć (w składzie nie ma żadnego emulgatora, więc tak
naprawdę jest to mgiełka dwufazowa :D).
Całość nie pachnie za ładnie, ale jeśli mamy jakieś olejki
eteryczne możemy to zmienić. Jeśli mamy olejki z lawendy, słodkiej
pomarańczy i grejpfruta to w ogóle możemy zbliżyć się do oryginału jak nigdy!
Oczywiście przepis możemy dostosować do siebie. Ilość
gliceryny regulować względem punktu rosy, a jeśli nasze włosy jej nie lubią
zamienić ją na inny humektant: może glutek lniany albo kwas hialuronowy? Jak
wspomniałam, ilość soli również bywa bardzo zmienna – ja wybrałam wartość
raczej z tych mniejszych, więc warto dla porównania spróbować mgiełki z większą ilością. Żel aloesowy możemy zamienić na aloes liofilizowany albo sok z aloesu
(niesłodzony!), a olej jojoba na przykład na inny olej, a ponadto oczywiście
pobawić się ich stężeniem w kosmetyku.
Efekty
Odbywam w tej chwili ośmiotygodniowy staż cząstkowy, który wymaga ode mnie codziennego zakładania czepka z włókniny, który robi skrytym pod nim włosom totalną masakrę ;) Nie znam nikogo komu nie fundowałby on kompletnego przyklapu, a kręconym włosom dodatkowo rujnuje skręt. Dlatego od dłuższego czasu w ogóle nie stylizuję włosów, tylko używam po myciu jakiejś niezbyt lubianej odżywki, a potem odrobiny odżywki Ziai bez spłukiwania. Dlatego pierwsze zdjęcie (robione rano po myciu włosów wieczorem dnia poprzedniego) pokazuje moje kudły w stanie baaardzo dalekim od good hair day ;) Druga fotografia pokazuje obraz nędzy i rozpaczy po całym dniu w czepku. Trzecia to efekty zreanimowania skrętu moim sprayem :) Kolorystyka i ogólnie jakość zdjęcia odstają, bo było już bardzo ciemno i musiałam to zdjęcie mocno obrobić w programie by coś z niego było :(
Ja jestem z efektów bardzo, ale to bardzo zadowolona. Partie z przodu skręciły mi się nawet bardziej niż rano :) Swoją drogą, OMG, ale mi włosy rosną! Tu pokażę Wam najbardziej aktualne zdjęcie, a za miesiąc planuję aktualizację włosową wraz z uporządkowaniem pielęgnacji! Co Wy na to?
Olejowanie Oliwerem (rzepakowy z dodatkiem oliwy z oliwek) + mycie Kallosem PRO-TOX na długości + na skórę głowy Olejki ylang-ylang i paczuli w odżywce myjącej do włosów Ziaja + maska Anwen do włosów niskoporowatych + odżywka b/s Ziaja, Intensywne Nawilżanie + żel do włosów Balea MAXIMUM POWER Styling Gel ❤
Czy Waszym zdaniem to już są włosy długie czy jeszcze średniej długości? Nie żeby samo hasło miało dla mnie jakieś znaczenie (i tak dalej zapuszczam), ale jestem szalenie ciekawa gdzie dla Was kończy się jedno stadium i zaczyna drugie :)
A ja zawsze marzyłam o lokach, a moje włosy za nic nie chcą się trzymac pokręcone :P
OdpowiedzUsuńŚredniej długości czy długie to bez znacznie. Ważne, że wyglądają bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :*
UsuńJak dla mnie to są włosy długie, choć wiadomo jak weźmiesz je do przodu to wydają się krótsze :) ja mam właśnie krótsze, do ramion, ale hoduję :D
OdpowiedzUsuńDla mnie średnie i jestem pod wrażeniem efektów :)
OdpowiedzUsuńSpiralicious - ta nazwa! :D ♥
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis, może sobie zrobię coś takiego, jak się mój reanimator skończy :)
A włosy myślę, że długie - teraz może wyglądają na takie na granicy średnie/długie, ale loki i mocne fale się inaczej ocenia, po rozprostowaniu to już by były na pewno długie :D
W aktualizacji włosowej zamieszczę na pewno zdjęcie mokrych i rozczesanych, żeby było widać jak wyglądają na prosto ^^
UsuńTo ja powiem tylko tyle, zazdroszczę loków!
OdpowiedzUsuńWow, Twoje loki są śliczne! ZAWSZE jak ogladam Twoje zdjecja zaczynam zalowac ze zaczelam stylizowac swoje wlosy na proste (są naturalnie falowane, kiedys, dawno temu ugnialatam je na pianke lub inny stylizator i mialam loki. Ofc nie takie ladne). Ja mam wlosy podobnej dlugosci co Twoje i uwazam je za poldługie. Chociaz jak ide do fryzjera to liczą mi jak za dlugie😛 ale u Ciebie koncowki mają o wiele wieksza objętość niż moje, wiec wg mnie wygladaja na dłuższe. Dla mbie dlugie wlosy zaczynają sie kilka centymetrow pobizej zapiecia stanika, w polowie pleców
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement, tym niemniej: nie wiem jak pielęgnowałaś je wtedy, ale jeśli było coś z tą pielęgnacją nie tak, to bardzo niewykluczone, że dziś wyglądałyby sto razy lepiej! Zobacz jak wyglądały moje kiedy zaczynałam blogować :D
Usuńhttp://www.kosmeologika.pl/2014/07/moje-wosy-stan-obecny-i-cele-do.html
Piękne włosy! Ja mam pytanie odnośnie jakiegoś dobrego kremu pod oczy? Stosujesz jakiś obecnie? Który polecasz na zmarszczki?
OdpowiedzUsuńDużą część tego tematu omówiłam w najnowszym tekście, czyli tutaj:
Usuńhttp://www.kosmeologika.pl/2018/01/pielegnacja-skory-woko-oczu-czy.html
A o większej ilości konkretnych produktów postaram się napisać najpóźniej w lutym :)
Dla mnie są to włosy średniej długości :) Ale podejrzewam, że odpowiedzi będą bardzo różne, bo tak teoretycznie to są już chyba długie :)
OdpowiedzUsuńciekawy przepis, chętnie wypróbuję :) ja póki co mieszam odrobinę odżywki i żelu z wodą i tym reanimuję włosy, całkiem fajnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńA mogę zapytać o szczegóły? Jaki żel i jakie proporcje? Przelewasz je do butelki z rozpylaczem czy jak? :)
UsuńOj dla mnie to już są zdecydowanie długie, sama chyba nigdy takich nie miałam :P
OdpowiedzUsuńJakie masz piękne włosy! Ja zawsze marzyłam o kręconych włosach ale mam proste i też dobrze. Sól Epson uwielbiam dodawać do kąpieli. Świetnie nawilża skórę.
OdpowiedzUsuńWg mnie wlosy za ramiona (okolice lopatek i dluzsze, czyli jak Twoje) sa juz dlugie. Srednie to te do ramion lub odrobinke za. Krotkie to sciete na chlopaka lub dlugosc grzybka do ucha ;)
OdpowiedzUsuńWłosy moim zdaniem są już długie a spray mnie zaintrygował...wiele półproduktów mam w domu :D
OdpowiedzUsuńP.S. Harrison Ford jako mistrz drugiego planu :D
Niedługo będzie zmiana, bo dostałam na Święta najcudowniejszy plakat pełen Porgów ever <3
UsuńZazdroszczę Ci kręconych włosów :)
OdpowiedzUsuńa czy taki spray w solą epsom nie wysusza czasem włosów? Zwykła sól jest wysuszaąca, ale nie wiem jak ta? Jak efekty po dłuższym stosowaniu?
OdpowiedzUsuńNie znam ani jednego konkretnego źródła mówiącego o tym, by Epsom wysuszała włosy i ja na swoich też tego nie zaobserwowałam :)
Usuń