7/13/2014

DIY: robimy prosty macerat ziół w oleju



Maceracja to w skrócie proces otrzymywania leku roślinnego przez zalanie części rośliny (świeżych lub suszonych) rozpuszczalnikiem – na przykład wodą lub olejem. Podczas maceracji substancje aktywne przechodzą z rośliny do rozpuszczalnika aż do wyrównania ich stężeń w obu miejscach. Olej (który sam w sobie może mieć wiele dobroczynnych właściwości) zyskuje więc dodatkowe zdolności kondycjonujące cerę czy włosy :)


Maceraty można kupić (czasem pod nieco innymi nazwami, np. jako „oleje ziołowe”), ale łatwo przygotujemy je także w domu. Ja pokażę Wam jak krok po kroku zamacerować lawendę w oleju ze słodkich migdałów, ale oczywiście każdą z Was zachęcam do własnych eksperymentów :)

Do dzieła!

Potrzebujemy:
  • moździerza lub młynka 
  • wybranych przez siebie składników roślinnych 
  • odpowiedniej ilości oleju 
  • czystej kartki papieru 
  • szklanej buteleczki lub słoiczka (czystej/-ego!*) 
  • szklanki/miski większej od ww. naczynia 


Zaczynamy!

  1. W moździerzu/młynku mocno rozdrabniamy nasz surowiec roślinny. Ja użyłam suszonych kwiatów lawendy, które po utarciu zmieniły się w szarobury proszek.



2. Używając zwiniętego w lejek papieru przesypujemy pył do naszego naczynia.

3. Dopełniamy wszystko olejem. Proporcje powinny wynosić mniej-więcej 1:1, a ponadto ważne jest by olej dokładnie przykrywał rośliny – inaczej istnieje ryzyko, że zgniją...



4. Wstrząsamy wszystkim dokładnie.

5. Szklankę bądź miskę wypełniamy ciepłą wodą (w temp. 60-70 stopni Celsjusza) i wstawiamy do niej na parę minut naszą buteleczkę by całość podgrzać.


6. Osuszamy buteleczkę, podpisujemy nazwą produkowanego półproduktu oraz datą przeprowadzenia całej procedury. 

7. Odstawiamy ją w mocno słoneczne miejsce i trzymamy tak przez 2-3 tygodnie pamiętając, by codziennie dobrze wstrząsnąć pojemnikiem. 

8. Po upływie tego czasu filtrujemy macerat przez gęstą gazę, odciskamy do ostatniej kropelki. 


9. Taki macerat ma ważność zależną od ważności oleju w jakim go wykonano – zwykle od 1 do 3 lat (możemy zakonserwować go witaminą E). Przechowujemy go w suchym, ciemnym i chłodnym miejscu. I używamy! A jak będzie działał?

Mój macerat lawendowo-migdałowy dzięki zawartości:

  • oleju migdałowego będzie działał odżywczo jako lekki emolient...
  • … a dzięki lawendzie będzie miał właściwości antyseptyczne, kojące i łagodzące. 


Macerat przygotowuję głównie z myślą o nowej formule kremu jaka chodzi mi po głowie, a inspiracją była dla mnie oczywiście słynna roladka LUSH :)


Na koniec: pamiętajmy, by co najmniej dobę przed użyciem maceratu przeprowadzić próbę uczuleniową! Tyczy się to wszystkich półproduktów i rzeczy robionych samodzielnie, a ziół w szczególności!

A.

5 komentarzy:

  1. o ja, genialny przepis na macerat:D
    chyba pierwszy raz spotkałam... super!
    bardzo Ci dziękuję, na pewno kiedyś zrobię...

    Ps. U Ciebie wcale nie jest brzydko - czysto, prosto i spokojnie - mi się podoba:) - widziałam wpis u Italiany...

    pozdrawiam ciepło
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa :) Mi się dużo bardziej podobają blogi podobne do Twojego - takie eleganckie, bardziej w stronę minimalizmu, ale może gdy zgłębię tajniki HTMLa i CSSa to uda mi się to osiągnąć!

      Usuń
    2. ależ u Ciebie jest minimalizm:)
      i dziękuję... ale uwierz, na początku, wcale, a wcale tak nie wyglądał - rozwiązania jakie mam są często moimi pomysłami, ale bez pomocy znawcy tematu - w osobie mojego męża, nie doprowadziłabym do takiego stanu rzeczy;)
      bo tak, jak Italiana pisze i na blogerze można wiele, ale tu już trzeba się co nieco znać, a to nie moja działka - wolę ugotować smaczną zupę;)

      a co do macertu, może pomyślisz, że jestem śmieszna, ale ja myślałam, że nie zrobię takiego prawdziwego w warunkach domowych... choć może coś mi gdzieś się już przewinęło, to nigdy mnie dotychczas nie przekonało;)

      Usuń
    3. a potrzebujesz weryfikację obrazkową w komentarzach? bez tego życie jest łatwiejsze;)

      Usuń
    4. Nawet nie byłam świadomoa, że ją mam :D Ale już się pozbyłam!

      Co do maceratu to absolutnie nie uważam Cię za śmieszną - mi bardzo często zdarza się, że czytam jakiś fajny pomysł na blogu i uwierzyć nie mogę, że sama na to nie wpadłam... Przecież te najlepsze pomysły są najprostsze! :)

      Usuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger