Jak wspomniałam w recenzji kremu Effaclar DUO[+], jestem fanką delikatnego złuszczania problematycznych partii cery na co dzień. TriAcnéal od Avène (należącej do koncernu Pierre Fabres) był pierwszym kupionym przeze mnie kremem mającym sobie z tym poradzić. Czy podołał moim oczekiwaniom? Zapraszam do lektury.
Pierwsze wrażenie to kartonik, a w nim raczej przeciętnej urody miękka tubka o pojemności 30 ml i wąskim lejku. Na pudełku obietnice producenta, których Wam oszczędzę, oraz taki oto skład:
INCI: Water (Aqua), Cetyl Alcohol, Cyclomethicone, Polysorbate 60, Glycolic Acid, Avene Thermal Spring Water (Avene Aqua), Sd Alcohol 39-C (Alcohol Denat), Polymethyl Methacrylate, Sodium Hydroxide, Cetearyl Alcohol, Arginine Hcl, Bht. Ceteareth-33, Dimethiconol, Fragrance (Parfum), Potassium Sorbate Red 33 (CI 17200), Retinal, Undecyl Rhamnoside
Ponownie, jak w przypadku Effaclaru nie jest to krem, którego substancje czynne możemy sobie kupić i zaaplikować po swojemu. Jego największą moim zdaniem zaletą jest obecność aldehydu retinowego, czyli najsilniejszego retinoidu jaki możemy dostać w kosmetyku (a nie w leku na receptę). Jest go tam aż 0,1% i wspominam o nim nie tylko dlatego, że ma działanie zmniejszające ilość niedoskonałości skórnych oraz zmniejszające ryzyko powstawania blizn potrądzikowych, ale też przeciwstarzeniowe – a na tym punkcie mam małego bzika. I to on oczywiście sprawił, że ten krem kupiłam jako mój pierwszy w życiu dermokosmetyk.
Co poza retinaldehydem? Całkiem sporo! 6% kwas glikolowy, woda termalna z Avène oraz 0,1% Efectiose®, czyli pochodnej ramnozy działającej przeciwzapalnie. Niestety, muszę zwrócić też uwagę na alkohol, którego obecność na mojej cerze niestety się odbija – ale o tym za chwilę.
Za chwilę, bo najpierw chcę wspomnieć o użytkowaniu tego kremu gdyż myślę, że mało komu może ono przypaść do gustu. TriAcnéal ma konsystencję gęstej maści, brudnożółty kolor i raczej nieciekawy zapach (zalatujący zresztą wspomnianym alkoholem). Na twarzy rozsmarowuje się topornie, wchłania się na szczęście szybko i do matu. Z powodu alkoholu potrafi piec podczas stosowania – zwłaszcza po peelingu, o otwartych minirankach nie wspominając.
Muszę też koniecznie dodać, że z powodu obecności retinaldehydu trzeba go stosować z filtrem UV. Dla mnie nie było to problemem, bo i tak je stosuję – ale wspomnieć wypada.
Mogłoby się wydawać, że póki co wymieniłam same wady, więc Avène wypuściło bubla i tyle. Nie jest to jednak takie proste. W mojej opinii krem działa. Działa na tłuste partie mojej cery zmniejszając ilość pojawiających się na niej wyprysków. A także, sądząc po opiniach w internecie – działa też na mocno trądzikowe cery. I nie wiem jak Wy, ale ja w przypadku skutecznego kremu (i na dodatek chroniącego przed starzeniem!) byłabym w stanie przymknąć oko na totalny brak komfortu użytkowania oraz niebagatelną cenę 50 zł/30 ml (choć ja kupiłam go w promocji za 29,99 zł). Dodajmy, że jest on obłędnie wydajny – tu też jest przeciwieństwem Effaclara, który tej zalety nie ma.
Niestety, TriAcnéal mnie po prostu podrażnia. Nie mam silnych skłonności do alergii, ale na pewne produkty moja cera reaguje niekontrolowanym przesuszeniem w dziwny, „plackowaty” sposób i ten krem także do tego doprowadził. Może to kwestia alkoholu, może retinoidu, a może stosunkowo dużego stężenia kwasu glikolowego, a najpewniej połączenia tych wszystkich substancji. W każdym razie ważne jest co następuje:
- nawet jeśli nie masz skłonności do podrażnień, krem warto wprowadzać do pielęgnacji stopniowo,
- koniecznie trzeba pamiętać o filtrze!
- jeśli masz cerę mieszaną, stosuj go tylko w kłopotliwe partie (sprawdziłam empirycznie co się stanie i nie była to najmądrzejsza decyzja w moim życiu...),
- krem możesz stosować na przykład tylko na noc, albo co któryś dzień, albo i jedno i drugie...
Ja ustaliłam dobry dla siebie algorytm postępowania, to jest stosuję TriAcnéal TYLKO na noc, TYLKO co drugi dzień i TYLKO w strefie T. W suche partie twarzy nakładam ten sam lekki krem nawilżający co rano, a w te dni gdy daję skórze odpocząć od Avène – sięgam po mój Effaclar Duo+. Taki schemat pozwolił mi osiągnąć obecnie najlepszy stan mojej cery jak widziałam kiedykolwiek, lecz oczywiście mi to nie wystarcza i jeśli sięgnę po kolejne opakowanie tego produktu, to będzie to na pewno nieprędko.
Najpierw poszukam czegoś, co również pomaga, a przy tym mniej szkodzi.
Dziewczyny, stosujecie dermokosmetyki na trądzik?
Możecie mi polecić taki, który działa?
Z góry dzięki za podpowiedzi! :)
co mozesz powiedziec o kremie dr organic drzewo herbaciane po skladzie ? warto ?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto. W składzie mamy kolejno: sok z aloesu (mocny nawilżacz!), woda, olej sezamowy, gliceryna (również nawilża), masło kakaowe, emolient, olejek z drzewa herbacianego (antyseptycznie na wypryski), a potem jeszcze kawałeczek dalej witaminę E; ponadto nie widzę w nim żadnych "niebezpiecznych" składników. Przyznam, że w życiu nie słyszałam o tej firmie i gdyby nie Ty to nawet nie wiedziałabym, że warto się nią zainteresować! A ten krem wygląda moim zdaniem bardzo obiecująco.
UsuńTrzeba tylko mieć na uwadze, że skład składowi nierówny i moja opinia na podstawie samych składników może nie oddawać działania produktu w stu procentach... Ale mimo wszystko, ja sama na pewno chętnie bym go wypróbowała! :)
Witam wiesz co zrbic aby dostawac prezenty np jak blogerka alina rose ?
OdpowiedzUsuńZałożyć popularnego bloga urodowego ;)
Usuńjak bardzo popularnego ?
Usuńa inne sposoby na darmowe kosmetyki ?
UsuńTrudno mi powiedzieć - jak widzisz, ja swojego prowadzę dopiero od dwóch miesięcy i do tej pory jeszcze mi przez myśl nie przeszły żadne współprace ;)
UsuńInne sposoby? Można wygrywać rozdania, można brać udział w konkursach (np. na stronie Rossmanna są ciekawe), ale najbardziej polecam mimo wszystko jakąś dorywczą pracę i kupowanie, bo wtedy masz coś co faktycznie chciałabyś testować, dostosowane do Twoich indywidualnych potrzeb i preferencji.
wygralas cos w takim konkursie ?
UsuńNa stronie Rossmanna wygrałam już chyba z dziesięć razy :D Czasem większe nagrody, czasem mniejsze, no i oczywiście nie w ciągu tygodnia ;)
OdpowiedzUsuńJeśli masz więcej pytań, pisz na kosmeologia@gmail.com - będzie sprawniej :)
Przecież to jest krem do stosowania punktowego! jak coś wyskoczy, a nie na 'dużą powierzchnię', nic dziwnego, że przesusza i podrażnia!
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że trafiłam na Twojego bloga ze strony azjatyckiego bazaru gdzie skomentowałaś ten oto wpis http://azjatyckicukier.blogspot.sg/2014/10/kosmetyki-ktore-niezasuzenie-dostaja-ze.html#comment-form
Hej! Nie wiem skąd masz swoje informacje, więc po prostu odeślę Cię do strony producenta :) O tutaj: http://www.eau-thermale-avene.pl/twarz/specjalistyczna-pielegnacja/skora-tlusta-tradzikowa/triacneal czytamy: "Po zastosowaniu preparatu oczyszczającego z gamy Cleanance nakładać równomiernie na całą powierzchnię skóry twarzy (...)", więc chyba jednak jesteś w błędzie ;) Pozdrawiam!
Usuń