9/25/2014

SOS | Manicure z prędkością światła





Lubię mieć pomalowane paznokcie. Nienawidzę malować paznokci. A właściwie to nienawidzę tego kilkugodzinnego okresu, kiedy emalia jest delikatnie przeschnięta, ale zadziera się lub odciska od byle czego. Moje paznokcie muszą być pomalowane perfekcyjnie albo wcale, dlatego najczęściej wybieram tę drugą opcję – mlecznobiała odżywka Eveline i biała kredka z Essence zwykle stanowią cały mój manicure.


Ale dla takich jak ja (których jest pewnie niewiele) oraz osób zabieganych (których jest znacznie więcej) jest genialne wyjście i nie, nie jest to jeden z tych kompletnie niedziałających wysuszaczy do lakieru ;) Tym wyjściem będzie jeden z ostatnich trendów w nail arcie, czyli lakiery piaskowe!

Ich najważniejszą dla mnie zaletą jest to, że nie widać na nich niedoróbek. To takie proste. Sama się sobie dziwię, że wcześniej na to nie wpadłam i musiałam te lakiery dostać w prezencie by je pokochać.






Moje (firmy OPI, seria Bond Girls) schną dość szybko, prezentują się genialnie, choć nie są raczej ekstremalnie trwałe (ale też i ja nie należę do osób, u których lakier się długo trzyma). Wszystkie te pomniejsze cechy mają dla mnie znikomą wagę, bo przecież z takimi piaskowymi lakierami malowanie nie wiąże się z trzygodzinnym kalectwem. To oznacza, że jeśli byłaby taka potrzeba to mogę malować je nawet codziennie ;) Zwłaszcza, że w moje łapki wpadły aż cztery piękne kolory.

W opakowaniu Jinx podobało mi się najmniej. W najlepszym razie spodziewałam się efektu sylwestrowego, a w najgorszym - razie wręcz bazarowego. Tak bardzo się pomyliłam! Do mojego nudnego klasycznego stylu pasuje jak znalazł, od razu dodaje finezji :) Jak pierwszy raz pomalowałam nim pazury to nie mogłam od nich oderwać wzroku do końca dnia :P


Fioletowy Vesper na pierwszy rzut oka podobał mi się najbardziej i ten z kolei mnie straszliwie zawiódł. Drobinek jest tyle co kot napłakał, więc żeby uzyskać z nich pełną warstwę musiałabym położyć co najmniej trzy warstwy lakieru. Osobiście uważam, że efekt nie jest tego wart i zamierzam zastąpić go innym fioletowym piaskiem – w oko wpadły mi niektóre odcienie Holiday Nail Color firmy Golden Rose oraz jeden Baltic Sand od Lovely. Może któraś z Was mi coś poleci? Wymagania to: piaskowe wykończenie oraz kolor fioletu, a cechy mile widziane to mała pojemność buteleczki, dostępność stacjonarna i niska cena ;)

PS. Zmaltretowane skórki sponsorowała moja ukochana uczelnia :* Mam nadzieję, że to już się nie powtórzy!

13 komentarzy:

  1. Ale przepięknie wygląda na paznokciach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje paznokcie najpierw muszą urosnąć, a później dopiero będę myślała co robić z nimi dalej :P

    dopiero zaczynam przygodę z blogiem, ale zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widzisz, moje są króciutkie i ja średnio się tym przejmuję :D Nie lubię nosić długich paznokci, a zresztą od października i tak nie będę mogła ;)

      Usuń
    2. Studia :) Higiena jest bardzo ważna, więc krótkie paznokcie to raczej obowiązek. Na szczęście dla mnie to żadne wyrzeczenie, bo po przekroczeniu pewnej (niewielkiej) długości paznokcie zaczynają mi przeszkadzać w normalnym funkcjonowaniu ;)

      Usuń
    3. ja zaczynam w tym roku dopiero swoją przygodę ze studiami, więc wezmę sobie do serca to co napisałaś
      i zachowam krótkie paznokcie :)

      Usuń
    4. Chyba niejasno się wyraziłam - higiena i schludny wygląd są szczególnie ważne konkretnie na moim kierunku, stąd taki wymóg :P Zależnie od tego czego Ty się podejmujesz kwestia ta może Cię w ogóle nie dotyczyć ^^

      Usuń
    5. Jaki kierunek ?

      Usuń
    6. zrozumiałam :)
      dlatego twierdzę, że krótkie paznokcie też mi się przydadzą, bo będę miała na zajęciach różne techniki sztuk walki, więc chyba długie paznokcie nie będą wskazane, chyba że będę chciała kogoś podrapać :D

      Usuń
    7. Kosmeonautka jaki kierunek ?

      Usuń
  3. hah... a do mnie coś te lakiery nie przemawiają, choć słuszna uwaga, że świetnie skrywają niedociągnięcia:)
    Mnie się ciężko zazwyczaj wziąć za zmywanie;)
    Kolor śliczny - lubię borda i czerwienie w lakierach...:)

    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O jeny, a naprawdę nie udało Ci się nigdy trafić na działające wysuszacze? Takie rzeczy naprawdę istnieją! Najcześciej polecam Sally Hansen Insta Dri - w czerwonej przezroczystej buteleczce z białą nakrętką. To bezbarwny top, ktory nakladasz od razu po pomalowaniu paznokci jak zwykly lakier i po kilku minutach mozna zacząć działać, a po pół h spokojnie np. zmywać :D
    Nie jestem super fanką piasków, więc ciężko mi polecić jakiś fajny fioletowy, ale obczaj może serię Golden Rose Holliday? :) i Catrice ma jakiś fiolet też chyba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam w końcu tego Catrice. Nie jest może tak kryjący jak Jinx z OPI, ale mi wystarcza :) A co do wysuszaczy, to u mnie każdy świetnie radził sobie z wysuszeniem "wierzchu" lakieru, a ze spodnią warstwą - kompletnie nie. Ale w takim razie zaczekam na jakąś promocję SH w Super Pharmie, bo widzę, że z nas dwóch to Ty jesteś ekspertem od paznokci, więc pewnie wiesz co mówisz :D

      Usuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger