1/03/2015

DIY: Najłatwiejszy krem na świecie: tak-tak-tak :) Witaminowy krem nawilżający.

Kto pamięta moje przymiarki do stworzenia kremu lawendowo-migdałowego? Najpierw cudowałam z → maceratem, a potem zrobiłam pierwsze (nie całkiem udane) → podejście. Teraz stworzyłam coś cudownego i postanowiłam się tym z Wami podzielić w nadziei, że temat Was nie zanudza :)


Przejdę od razu do rzeczy.

> Recepturę stworzono z myślą o odwodnionej cerze tłustej, trądzikowej, ale powinien sprawdzić się także na cerze mieszanej.

> Składnikami aktywnymi tego kremu będzie olej z pestek śliwki, hydrolat lawendowy, witamina C w formie olejowej (czyli stabilnej), kompozycja witaminowa all-in-one oraz liposomy nawilżające.

> Oznacza to, że krem powinien:
- dzięki olejowi być antyoksydacyjny (po raz pierwszy), bosko lekki i pachnący marcepanem
- dzięki hydrolatowi mieć właściwości antyseptyczne, sebostatyczne, uśmierzające, przeciwpodrażnieniowe i antyoksydacyjne (po raz drugi);
- dzięki zawartości stabilnej formy witaminy C mieć realne działanie przeciwstarzeniowe i przeciwutleniające (po raz trzeci),
- dzięki koncentratowi witamin mieć → szerokie działanie rewitalizujące skórę, w tym dotleniające, zmiękczające, nawilżające, zapobiegające stanom zapalnym skóry i wspomagające odbudowę uszkodzonej tkanki... oraz oczywiście po raz czwarty, antyutleniające :D
- dzięki liposomom nawilżającym (które, jak wiecie, kocham miłością absolutną) świetnie koić suchą i odwodnioną cerę.

> Ponieważ znowu będzie to krem na bazie kremowej 1-1-3, nie potrzebujemy w zasadzie żadnego specjalistycznego sprzętu: potrzebne będą czyste pojemniczki (nawet zwykłe jałowe z apteki) i coś do odmierzania (dokładna waga lub łyżeczki miarowe, często pomocne okazują się strzykawki)... oraz pudełeczko, w którym będziesz przechowywać swoje dzieło :)



> Przed przystąpieniem do pracy zajrzyj do mojego → Vademecum tworzenia własnych kosmetyków, oraz przygotuj sprzęt i następujące składniki:

- 10 ml bazy kremowej 1-1-3
- ok. 20 ml hydrolatu lawendowego
- 1,4 g kompleksu witamin all-in-one
- ok. 10 ml z oleju z pestek śliwki
- 0,75 g witaminy C (SAP – nie dajemy więcej, bo jest ona też w składzie a-i-o)
- 3,5 ml liposomów nawilżających



> Wykonanie

1. Do słoiczka (50 ml, czystego) odmierzamy 10 ml bazy.
2. Do osobnego pojemniczka odmierzamy substancję aktywną rozpuszczalną w olejach: u mnie jest to olejowa witamina C (ok. 0,75 g).

3. Dodajemy olej z pestek śliwki do uzyskania objętości 10 ml. By rozpuścić w nim witaminę C konieczne będzie długie mieszanie, a najprawdopodobniej nie obędzie się bez mieszadełka na baterie (tzw. minimiksera).

4. Fazę olejową (z punktu 3.) wlewamy do słoiczka z bazą i mieszamy bagietką.

5. W kolejnym pojemniczku umieszczamy kompleks all-in-one, czyli naszą substancję czynną rozpuszczalną w wodzie.

6. Dolewamy hydrolat lawendowy do uzyskania 20 ml i mieszając rozpuszczamy w nim witaminy.

7. Do słoiczka z bazą i fazą olejową dolewamy fazę wodną z punktu 6. Zakręcamy i intensywnie wstrząsamy do uzuskania emulsji.

8. Do słoiczka dokładamy 3,5 ml liposomów nawilżających, po czym ponownie mieszamy, zakręcamy i wstrząsamy.

9. Pudełeczko z kremem dokładnie opisujemy (zawartością oraz datą wykonania) i przechowujemy w suchym i chłodnym miejscu.



Krem opracowałam z myślą o mojej przyjaciółce, której już w wakacje postanowiłam zrobić taki właśnie prezent urodzinowy. W obawie, że może jednak nie sprawdzić się na jej cerze, „zapchać” lub nawet wywołać reakcję alergiczną zrobiłam dla niej na początek malutką porcję, a sama testuję go w codziennej pielęgnacji i również u mnie świetnie się sprawdza. Prezent uzupełniłam wykonaną własnoręcznie pastą a la Angels on bare skin LUSHa, której odtworzenia podjęło się już wiele blogerek przede mną, więc podanie krążącego w dziesiątkach miejsc w Internecie przepisu sobie odpuszczam ;)


Ucieszyłybyście się z takiego prezentu? A może same wykonujecie kremy dla siebie? Dajcie znać co sądzicie :)


5 komentarzy:

  1. Hej pewnie że robie kremy :) Zapraszam do mnie tam kilka przepisów . Ten też mi sie podoba ale nie pasuje mi ta baza jakoś zawsze mi z niej wychodziły lepkie kremy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A używałaś baz kremowych innych firm? Pytam, bo ta mi się pomału kończy, a lubię mieć jakąś w zapasie :)

      Usuń
  2. Kto by się nie ucieszył z takiego prezentu!:) całkiem ładnie ten krem wygląda, dobra robota:)
    sama też miałam małe próby z robieniem kremów, lawendowo-migdałowy robiłam ale receptura całkiem inna;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry przepis, zapisuję sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiadomo, że każdy by się cieszył! :)
    Też bym chciała sobie zrobić kremik, ale nawet nie wiem jaki mam rodzaj skóry :c
    i żeby pachniał bzem <3 Czy wiadomo jaką "datę ważności" ma taki krem?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger