Po lewej światło naturalne, po prawej flesz. |
Po dzisiejszym spa moje włosy
prezentują się tak. Spuszone, obrażone, ale w sumie nie jest
tragicznie i to, jak bardzo są teraz zdrowe w dużej mierze ratuje
sytuację.
Od dłuższego czasu używam w
codziennej pielęgnacji szamponu z SLeS – czyli czegoś, co na
mojej głowie nie gościło od co najmniej dwóch lat nie licząc
okazjonalnego oczyszczenia włosów tak zwanym „rypaczem”.
Szamponu → Natur Vital do włosów tłustych używałam z powodzeniem przez ponad dwa miesiące i praktycznie nie
odczuwałam z tego powodu żadnego dyskomfortu, jednak już widzę,
że jego testowany przeze mnie odpowiednik do włosów normalnych albo jest
mocniejszy, albo przeważył szalę goryczy i po 3,5 miesiącach od
odstawienia łagodnych szamponów moje włosy lekko się podsuszyły.
Postanowiłam więc zrobić im mocno nawilżającą kurację, a
posłużyły mi do tego:
żel aloesowy Flos-Lek (dodany hojną
ręką do maski Kallos Keratin) oraz odżywka b/s Ziaja Intensywne
nawilżanie. Oczywiście przedtem dokładnie umyłam włosy szamponem
Natur Vital Hair Loss Shampoo (normal hair), a na sam koniec wtarłam
w skórę głowy eliksir ziołowy Green Pharmacy.
Albo za dużo nawilżania, albo moje
włosy sfoszyły się na połączenie humektantów z proteinami (w
masce Kallosa). Wszystkie baby hairy praktycznie stoją mi dęba
(całe szczęście, że nie widać tego na zdjęciach!), a nad
powierzchnią włosów unosi się chmura odstawaczy i fruwających
kosmyków. Bywało gorzej, ale było to tak dawno, że już zdążyłam
zapomnieć jak to jest przenawilżyć włosy ;) By je teraz
obłaskawić, na głowie wyląduje olejowy Biovax z arganem,
makadamią i kokosem, a potem planuję zacząć testy mojej nowej
odżywki do włosów – ukochana kuracja Alverde sięgnęła w końcu
dna :(
Jak Wasze niedziele? Kto się dziś
dopieścił urodowym rytuałem? ;)
piekne włosy mam podbną długość teraz ale nie falują tak fajnie jak Twoje :(
OdpowiedzUsuńHej, czytałam na blogu Klaudyny Hebdy, że wybierasz się na wykład w środę :) Też będę, więc do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńCudownie, do zobaczenia! :)
UsuńMoże za mało emolientów? ;) I tak dobrze wyglądają :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, gęste, mocne włosy, skrócenie dobrze Ci zrobiło.
OdpowiedzUsuńja właśnie dzisiaj mam dzień dla włosów ;) Aloes, jajko, masaz olej i jutro po prostu zmycie :3
OdpowiedzUsuńHej widziałam twój wpis na innym popularnym blogu:) wiesz gdzie dosteane rosyjskie/bialoruskie kosmetyki w 3city?
OdpowiedzUsuńhttp://kosmeo-logy.blogspot.com/2014/10/piekniej-w-gdansku-kosmetyki-pervoe.html tutaj, polecam serdecznie :)
UsuńDzięki ale chyba mały asortyment, nie spodziewalam się ze we Wrzeszczu takie cuda:D
UsuńRosyjskie kosmetyki można kupić też w pawilonach na gdańskim Chełmie. Obok apteki, schodzi się w dół i w podziemiu jest sklep. Cały asortyment to rosyjskie kosmetyki. Jest ich tam mnóstwo! Ja oszalałam jak weszłam do tego sklepu, bo nie wiadomo na co patrzeć.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo wdzięczna za każdy komentarz, ale spam i marketing szeptany nie są tu mile widziane!
Usuń