Tonik octowy to popularny kosmetyk, o którym pewnie już czytałyście. Ten najlepszy to taki, który będzie idealnie dopasowany do naszych potrzeb – ja zaprezentuję Wam moje podejście. Mój tonik wykonam z octu jabłkowego, który zrobiłam sama i dodatkowo zakonserwuję olejkiem herbacianym, którym chciałabym zaleczyć cerę. Tegoroczna sesja i stresy innej, bardziej prywatnej natury wyjątkowo ją dobiły i w porównaniu z tym jak zwykle wygląda – jest kiepsko. Brak czasu na robienie kosmetyków i przerzucenie się na drogeryjne produkty z całą pewnością nie pomogło. Ale oczywiście nie łamię się, tylko zakasuję rękawy i biorę się do roboty, a Wam prezentuję relację na żywo ;)
Zacznijmy od octu jabłkowego. W kosmetyce naturalnej jest to must-have do pielęgnacji cery tłustej i mieszanej, przydaje się też do dbania o włosy, a także w kuchni :) Dzięki temu ostatniemu zastosowaniu znajdziemy go w każdym większym markecie, ale warto zwrócić uwagę na jego jakość. Jeśli już musimy kupić gotowy ocet, weźmy ten ekologiczny (dostępny na przykład w Rossmannie), koniecznie opatrzony napisem „z naturalnej fermentacji”. A jeszcze lepiej będzie zrobić go samodzielnie z ekologicznych jabłek!
Robiąc swój ocet korzystałam z przepisu z książki Klaudyny Hebdy, jest on też dostępny w różnych wariacjach na jej blogu i w wielu innych miejscach sieci. Podsumowując, potrzebujemy tylko 30-50 dag jabłek (niekoniecznie całych – obierki, ogryzki i inne też dadzą radę!), wody i cukru, a z akcesoriów – wystarczy jedynie słoik, gaza i coś do obciążenia jabłek (u mnie zlewka, może być też spodek czy talerzyk).
Pamiętajcie, że taki ocet możecie też wykorzystać do świetnej → rozjaśniającej płukanki do włosów, zwłaszcza jeśli zrobicie z niego → ziołowy macerat :)
Jeśli swój ocet zrobicie dziś, to za około dwa tygodnie będziecie mogły już użyć swojego toniku.
|
Jak wspomniałam wcześniej, do mojego toniku dodaję olejek z drzewa herbacianego – króla wśród olejków eterycznych o zastosowaniu antybakteryjnym. Da się go kupić w każdej chyba aptece, ja mój nabyłam w DoZie za kilka złotych. Pamiętajcie tylko o tym, by kupić naturalny olejek, a nie syntetyk o zapachu herbacianym!
Jak przeczytałam u Herbiness, bakterie octowe przetwarzają alkohol (obecny w olejku eterycznym) w kwas octowy – czyli podniosą jego kwasowość. Z tego powodu do mojego toniku daję mniejszą ilość octu niż normalnie byłoby to zalecane. Tak standardowo byłoby to na przykład jedna część octu na dwie części wody. Moja receptura na 200 ml toniku ostatecznie wygląda tak:
- 50 ml octu jabłkowego domowej roboty
- 150 ml hydrolatu lub wody
- 10-20 kropel olejku z drzewa herbacianego
Oczywiście przy tej okazji chciałabym Wam przypomnieć → jak dbać o higienę podczas robienia domowych kosmetyków.
Przy okazji spójrzcie na te jabłuszka :) Oczywiście jeśli macie dostęp do jabłek ze źródła, któremu ufacie (jak choćby własna działka - #zazdro) to bierzcie śmiało! |
Zwykły tonik powinien mieć trwałość co najmniej kilku tygodni (sam ocet ma już właściwości bakterio- i grzybobójcze), a po zakonserwowaniu takim tytanem jak olejek herbaciany pokusiłabym się w ocenie daty przydatności na dwa-trzy miesiące. Przechowuj tonik w lodówce, w jak najszczelniejszym opakowaniu i uważnie obserwuj jego wygląd oraz zapach, a na pewno nie zrobisz sobie nim krzywdy :)
Ten tonik stosuję obecnie rano, a wieczorem wróciłam do mojego ukochanego → toniku kwasowego, który z braku czasu musiałam już w połowie maja odstawić :( Na szczęście jest już coraz lepiej i z ilością czasu, jak i z cerą, więc pomału wychodzę na prostą... ;)
Jak Wam mijają te upalne dni lipca, dziewczyny? Mam nadzieję, że relaksująco i bezstresowo! :)
Kto pokusi się o zrobienie własnego octu jabłkowego w wolnej chwili?
Serdeczności,
Ania
Dzięki za czas poświęcony na lekturę tego posta! Jeśli chcecie wziąć udział też w innych podziękowaniach, to zapraszam Was → tutaj :)
mam ocet ziołowy:) ale mam teraz dwa toniki diy i musze je wykonczyc :)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, bo często mam podobnie... ale teraz cierpię na wyjątkowy niedobór, to pobudza kreatywność! ^^
UsuńTyle już słyszałam o nim dobrego, że hej! Póki co mam w planie ocet jabłkowy zrobić :) będzie na tonik jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńSam tonik z octu jabłkowego i wody jest super, a wzbogacony czymkolwiek (olejkiem, hydrolatem, ...) to już w ogóle MISZCZ ;D
UsuńJa odstawiłam narazie Isotrexin i jest bardzo źle, a moje zamiłowanie do opalania nie ułatwia zaleczenia cery :(
OdpowiedzUsuńNiestety, słońce to wróg jeśli o to chodzi :(
UsuńDobra robota! Czytam z zainteresowaniem, głównie tematy kwasowe i mineralne. Jesteś skarbnicą wiedzy. Muszę Cię pomęczyć w wakacje, żebyś pomogła starej ciotce skomponować jakiś tonik i dobrać odcień podkładu;) Kochana moja, jestem z Ciebie bardzo dumna!!! Będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo, bardzo dziękuję! Mam w domu sporo próbek w różnych firm i odcieniach, czekam na zaproszenie albo na odwiedzinki ;)
UsuńTonik octowy to jeden z moich ulubieńców, aczkolwiek ja dodaję mniej octu ok. 10-20 %
OdpowiedzUsuńA używasz octu jabłkowego czy innego (winnego, spirytusowego, ...)? :)
Usuńczy mogę zamiast wody użyć hydrolat różany i bez olejku herbacianego?
OdpowiedzUsuńTak :)
Usuń