Hej, dziewczyny!
Lubię gotować, ale jest coś, co zawsze było moim słabym punktem: domowe przetwory. A przecież wydaje mi się, że nie ma nic fajniejszego niż móc w środku zimy zajrzeć do piwnicy (spiżarki, komórki, szafki...) i wyciągnąć z niej słoik, w którym zaklęto wcześniej całą moc smaku i zdrowia, które normalnie dostępne są tylko w sezonie. Niestety, nie lubię większości powszechnie robionych weków (ogórków na milion sposobów, buraczków, dyni itp.), więc postanowiłam zrobić w tym roku samodzielnie coś, co i tak przecież kupuję: suszone pomidory!
Pomidory to źródło zdrowia, jakich mało. Sole mineralne (zwłaszcza potas i żelazo), karoten, witaminy i oczywiście słynny → likopen to powody, dla których warto je jeść.* W tej chwili sezon na nie kwitnie, są najlepsze i najtańsze. A jakie przetwory można zrobić z pomidorów? Domowy ketchup, koncentrat, sos, pomidorki konserwowe... to tylko pierwsze z brzegu przykłady. Ja wzięłam się za to, co lubię najbardziej :)
*na marginesie zdradzę Wam, że nienawidzę surowych pomidorów i większości postaci tego warzywa – dlatego tak ważne jest dla mnie przemycanie go w znośny dla mnie sposób ;)
Pomidory można suszyć na słońcu (około czterech dni, na noc oczywiście chowamy je) albo w piekarniku i ja wybrałam tę drugą opcję. Pięć kilogramów pomidorów to tyle, ile mieści się w moim piekarniku na dwóch półkach i kratce. Pomidory przecinamy na pół, wyjmujemy miękki miąższ z pestkami, układamy ciasno przecięciem do góry i przy uchylonych drzwiczkach suszymy (u mnie w 100^C z termoobiegiem zajęło to około 4 h).
W tym czasie przygotowujemy słoiki (u mnie wyszło ich piętnaście), do których wrzucamy co chcemy. Ja do każdego wkroiłam duży ząbek czosnku, a następnie podzieliłam słoiki na trzy grupki po pięć sztuk: do jednej wrzuciłam więcej czosnku, do drugiej zioła prowansalskie, a do trzeciej prażone na suchej patelni pestki dyni. Wszystko robiłam na oko, pod moje preferencje – czyli raczej hojną ręką ;)
Pomidory po wysuszeniu wrzucamy do dużej miski, solimy (pół łyżki soli) i słodzimy (łyżeczka cukru), skraplamy łyżką octu winnego i posypujemy garścią oregano oraz bazylii. Wstrząsając miską mieszamy i pakujemy pomidory do słoików tak, by zapełniały około 3/5 wysokości naczynia.
W tym momencie zaczyna się część, która totalnie mi nie wyszła. Większość (wszystkie?) przepisy o których czytałam pisały o jednym litrze oleju rzepakowego do zalania około pięciu kilo pomidorów. Ja potrzebowałam aż dwóch litrów, a i tak starczyło mi go naprawdę na styk :O Wlewamy olej do garnka i rozgrzewamy go, aż będzie bardzo gorący, ale nie wrzący. Mając garnek na gazie wypatrujcie pierwszego pęcherzyka powietrza, który oderwie się od dna i poleci na powierzchnię – w tym momencie bezwzględnie zmniejszajcie ogień! Inaczej porcją oleju przerobicie część pomidorów na bardzo smaczne chipsy pomidorowe – been there, done that ;)
W każdym razie, olej rozlewacie do słoików, zakręcacie, pasteryzujecie i uzbrajacie się w cierpliwość, bo pomidory wyciąga się po 2-3 tygodniach. Na myśl o moich cieknie mi już ślinka, a Wam?
Ja dochodząc do powyższego przepisu przewertowałam w sieci kilkanaście już gotowych i dopiero wtedy opracowałam mój. Największe podziękowania składam Opalance z → Nieba na talerzu, bo to od niej dowiedziałam się najwięcej :)
A co zrobić z resztek pomidorów? Mam nadzieję, że ich nie wyrzuciłyście! Mi wyszło 1,2 kg wyłuskanego miąższu, do którego dorzuciłam kilka pomidorów, które mimo najlepszych chęci nie zmieściły mi się w piekarniku – łącznie: całe 1600 g surowca. Co z nim zrobić? → Koncentrat! :) Mi wyszły trzy spore słoiczki, z czego jeden nie dotrwał nawet do zniesienia moich wytworów do piwnicy: zajadam się nim zamiast ketchupu, do zupy pomidorowej i makaronów ;)
Robicie domowe suszone pomidory? Jaki jest Wasz przepis na nie?
A może wolicie inne przetwory?
Ja nie susze pomidorów, ponieważ za bardzo ich nie lubię. Za to mój przyszły teść mógłby jeść je w każdej postaci. :)
OdpowiedzUsuńsuper! jutro zrobimy :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomidory pod każdą postacią. W planie mam na razie sałatki z ogórków ale jeśli starczy mi czasu to spróbuję zrobić pomidory z twojego przepisu.
OdpowiedzUsuńOch pyszności :D Dzięki za fajny przepis!
OdpowiedzUsuńOch pyszności :D Dzięki za fajny przepis!
OdpowiedzUsuńKolejny rok robię pomidory z Twoją wirtualną pomocą, jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńDziekuję
DNT
O rany, jestem zaszczycona! Przyznam, że mnie cały dzień przy piekarniku naprawdę wyczerpuje, więc robię większą ilość słoików, byle tylko móc robić je co dwa lata ;) Tak więc w tym roku odpoczywam!
Usuń