9/20/2015

Niedziela dla włosów (10): efekty po odżywce do brązowych włosów!



Wśród moich → łupów kosmetycznych z Drogerie Markt pokazywałam Wam między innymi odżywkę z serii Balea Professional przeznaczoną do brązowych włosów. Balea Professional Glossy Braun Spulung, bo o niej mowa, to produkt który od pierwszego użycia przypadł mi do gustu. Ma w składzie trzy rodzaje protein, a do tego wyciąg z henny i błyszczącą mikę (oraz oczywiście sporo innych dobroci). Proteiny to to, co moje kosmyki lubią najbardziej, a podbicie ich naturalnego koloru to obietnica bardzo dla mnie kusząca, bo nie farbuję włosów i nie planuję w najbliższym czasie tego zmieniać – więc nawet delikatna odmiana byłaby bardzo na plus ;)

Cały włosowy zabieg wyglądał następująco:

- po odsączeniu ich z nadmiaru wody nałożyłam na nie sporą ilość odżywki Balea, powcierałam przez pięć minut i zostawiłam na kolejny kwadrans i spłukałam chłodną wodą (producent oczywiście zaleca zwykłe zostawienie na parę chwil);
- po kilku minutach w turbanie z ręcznika wgniotłam we włosy ze dwa „groszki” odżywki bez spłukiwania Ziaja Intensywna Odbudowa, która dzielnie zastępuje u mnie pokazywaną wcześniej wielokrotnie Ziaję Intensywne Nawilżanie;
- ułożyłam włosy i pozwoliłam im wyschnąć naturalnie.

Po wszystkim włosy wyglądają tak:

Dla tych z Was, które nie widziały wcześniej moich → Niedzielkolor włosów naprawdę jest delikatnie inny. Dzisiaj nie jestem zdziwiona, ale po pierwszym użyciu byłam w niezłym szoku ;) Na początku użyłam odżywki Balea Glossy Braun do trzech myć pod rząd i efekt kolorystyczny był obłędny, ale niestety w końcu przeproteinowałam je. Brązowawy pigment wypłukiwał się przez kolejne dwa mycia (tym razem z innymi odżywkami czy maskami).

Myślę, że dla osiągnięcia efektu w miarę trwałego najlepiej byłoby użyć jej dwa razy pod rząd, a potem stosować co drugie mycie naprzemiennie z pozbawionymi protein maskami. Gdyby dodać do tego wydobywającą odpowiednie tony płukankę to rezultat mógłby być naprawdę ciekawy. Myślę, że odłożę teraz Baleę na półkę i w roku akademickim (który niestety już za pasem!) zrobię podejście do takiej taktyki – ciekawe, czy wystarczy mi zapału ;)

Po lewej światło naturalne, po prawej lampa błyskowa.

Jak Wam się podoba ten efekt? Miałyście już w swoich zbiorach kosmetyki tego typu?
Pamiętam, że przed erą włosomaniactwa miałam parę podejść do podobnej linii Timotei (i chyba jeszcze jakiejś...?), ale zupełnie nie pamiętam czy i jakie dawały wyniki.
Prawdopodobnie bez robienia „włosomaniaczych” zdjęć o w miarę podobnych warunkach oświetleniowych nie dało się tego ocenić, ale kto wie...?

8 komentarzy:

  1. Matko, jakie piękne włosy! Też mam takie krótkie, kręcone, ale niestety z objętością u mnie krucho, mam spore problemy z wypadaniem :( Ale chyba właśnie znalazłam ideał, do którego będę dążyć! :D

    D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, dziękuję! Tego mi jeszcze nikt nie powiedział, prawie się wzruszyłam ;D

      Usuń
  2. Ale ślicznie wyszło - kochana, a miałaś saszetkę marionu, do włosów farbowanych na brąz? U mnie, jak jeszcze miałam naturalny kolor, bardzo ładnie podkreślała kolorek, nadawała takich brązowych refleksów ;) Teraz mam wersję do czerwieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam te saszetki z Twojego bloga, ale powiem Ci że mam spore problemy z dostaniem kosmetyków Marion stacjonarnie. Podstawowe produkty owszem, są np. w Naturach, ale na przykład tej saszetki nie widziałam nigdy :( Jakbym gdzieś wypatrzyła to na pewno kupię, dzięki za przypomnienie! ^^

      Usuń
  3. Masz piękne włosy, przy każdej ndw ci ich zazdroszczę ;) czy dobrze mi się wydaje, że poza odżywką b/s nie używasz żadnych kosmetyków do stylizacji loków?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziekuje :)

      Tak, zgadza sie. Gdy sa po podcieciu to i bez stylizatorow mam na glowie niezly balagan ;) Jak troche odrosna to przestaja sie ukladac i dlatego kupilam sobie zel do wlosow o zachwycajacym skladzie, ale testy zaczne pewnie dopiero za miesiac-dwa.

      Usuń

Copyright © 2016 Kosmeologika , Blogger