 |
| źródło zdjęcia produktu |
Jest to druga na tym blogu recenzja odżywki do paznokci i mam nadzieję, że ostatnia krytyczna. Słowem przypomnienia: jeśli nie czytałyście wcześniejszej → recenzji odżywki Sally Hansen Maximum Growth to przypomnę Wam, czego oczekuję od tego rodzaju produktu:
- forma przezroczystej emalii do paznokci (mówię „nie” wszelkim olejkom, pyłkom itp.),
- możliwość stosowania/noszenia jej przez wiele dni bez przerwy,
- estetyczny wygląd,
- niepogarszanie stanu moich paznokci,
- współpraca z kolorowymi lakierami,
- sensowny skład.
EDYCJA: mam bardzo zdrowe i twarde paznokcie, więc właściwości pielęgnacyjnych od odżywki wcale nie wymagam :) Nie lubię mieć gołych paznokci i chciałabym móc nosić je pokryte jakimś nieszkodliwym, lśniącym kosmetykiem.
Czy zatem oczekuję wiele? Nie wydaje mi się. A jednak ze względu na upierdliwy sposób stosowania mojego wcześniejszego ulubieńca (odżywki Eveline z tytanem i diamentem, którą należało co trzy dni zmywać i nakładać od nowa) oraz przez zawartość formaldehydu w jej składzie postanowiłam poszukać jego lepszego zamiennika. Po nieudanym eksperymencie z → odżywką Maximum Growth od Sally Hansen wstąpiłam do drogerii po coś innego. Moim oczom ukazała się (względna) nowość od Eveline: odżywki 6w1 Care & Colour. Występowała wtedy w dwóch kolorach: różowawym i mojej ulubionej mlecznej bieli (nazwa producenta to FRENCH). Na widok tego drugiego odcienia oczy zaświeciły mi się, ale sprawdziłam jeszcze skład pod kątem zawartości donorów formaldehydu i... odżywkę wrzuciłam do koszyka. Skład był w porządku.
Niestety, bez dłuższego przeciągania powiem Wam: trzymajcie się od tego produktu z daleka. Efekt wizualny wersji białej jest bardzo podobny do znanych odżywek Eveline i nie ma co się nad nim rozwodzić. Nie ma to najmniejszego znaczenia, bo jest to bubel jakich mało: odrywa się z moich paznokci całymi płatami, bardzo często nawet tego samego dnia którego je pomalowałam... Nie nadaje się też jako baza pod lakier do paznokci, bo niesłychanie skraca jego trwałość (odprysk na pół paznokcia po jednym dniu noszenia #najgorzej).
Nie wiem czy mogę opisać badziewność tej odżywki dosadniej ;) Kosmetyk po prostu nie trzyma się mojej płytki paznokciowej. Koszmar.
Jeśli więc z powodów podobnych do moich (albo zupełnie innych) szukacie fajnego zamiennika dla kultowej odżywki Eveline 8w1 i poszukujecie jej odpowiednika bez formaldehydu to podpowiadam Wam, że on i owszem, istnieje. Ale jest tak nędznej jakości, że nie warto go próbować...
Jako bonus wspomnę, że miałam okazję użyć parę razy innej odżywki Sally Hansen. Advanced Hard as Nails, bo o niej mowa, miło zaskoczył mnie swoją jakością. Oczywiście gdy przymierzałam się do kupna własnego opakowania okazało się, że... ten konkretny produkt jest jedyną* odżywką tej firmy, która zawiera pochodną formaldehydu.
*jedyną przynajmniej według składów dostępnych na polskiej stronie firmy
Zastanawiam się więc czy nie jest czasem tak, że po prostu na moich pazurach odżywki z tym związkiem to jedyne jakie mają rację bytu ;)
Przeglądając ofertę SH zauważyłam odżywkę, która chwali się zawartością tych samych składników aktywnych co mój dawny hit od Eveline: tytanu i diamentu. Diamond Strength, bo o niej mowa, trafiła tym samym na moją listę zakupów podczas wiosennych promocji w Rossmannie. Przez wzgląd na dawną miłość zasłużyła na tę szansę ;)
A może to Wy polecicie mi jakiś sensowny produkt?
Macie swoje ulubione kosmetyki do pielęgnacji paznokci?
Mam tą odżywkę Eveline, w kolorze beżowym - tym na środku na zdjęciu ;) Okrutnie smuży i źle się rozprowadza, a jak uda mi się już pomalować nią paznokcie - odchodzi płatami jak u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńOd kiedy zaczęłam olejować paznokcie co wieczór (teraz olej andiroba, ale może być jakikolwiek) i jeść łyżeczkę pestek dyni codziennie - są nie do poznania :)
Jak nie chcesz olejków to nie mam co polecić :D Ja przerzuciłam się na olejowanie i moje paznokcie nie chcą innej odżywki. Użyłam jakiejś bielendy to zaczęły się rozdwajać. Od tamtej pory dałam sobie spokój, teraz mam miniaturki z ciate to poużywam ale jakoś bez zbędnego entuzjazmu :)
OdpowiedzUsuńKasiu, Karolino - uzupełniłam post o ważną informację: nie mam z paznokciami absolutnie żadnych problemów, więc na dobrą sprawę poszukiwana przeze mnie odżywka nie musi nawet działać ;D Chodzi mi po prostu o to, żebym mogła pomalować pazury czymś transparentnym i nie martwić się, że pogorszę tym ich stan. Dlatego nie biorę pod uwagę przezroczystego lakieru ani odżywek z donorami formaldehydu. Cała reszta przejrzystych emalii mile widziana :)
OdpowiedzUsuńO tak, zgadzam się, że to najgorszy badziew świata. On nie zasycha. NIGDY.
OdpowiedzUsuńAnia... Zrób coś o ludziach obgryzujacych paznokcie
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom, ten niby kosmetyczny drobiazg o ile nie jest zwykłym nawykiem, może być rezultatem wielu różnych zaburzeń (w tym psychicznych) i wydaje mi się, że ten blog nie jest dobrym miejscem, by poruszać takie tematy. Jeśli nie działają popularne sposoby typu gorzkie lakiery do paznokci, to poszłabym po prostu do psychiatry i upewniła się, że problem nie jest poważniejszy.
Usuńa ile "testowałaś" tę odżywkę? bo nie zalazłam informacji w poście. Nie wiem czy to kwestia paznokci czy co ale u mnie takie rzeczy się nie dzieją i po tygodniu stosowania widzę, że paznokcie się wzmocniły. Ale nie ma żadnego odpryskiwania ani nic z tych rzeczy :D ale się zdziwiłam Twoją recenzją, jednak wiadomo że każdemu pasują inne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńW teśkcie wyraźnie stoi: "mam bardzo zdrowe i twarde paznokcie, więc właściwości pielęgnacyjnych od odżywki wcale nie wymagam :)" i ja naprawdę ich nie oczekiwałam. Więc po tych kilku pierwszych próbach wyrzuciłam ją do kosza, a takie zachowanie zdarza mi się ekstremalnie rzadko, bo zwykle wolę poszukać różnych alternatywnych zastosowań albo po prostu przemęczyć się ;)
UsuńPrzeczytalam całą recenzję i nie zgadzam się z nia �� uzywalam kilku odzywke z eveline- popularną 8w1, jak i inne. Każda- działała odpowiednio, wzmacniala paznokcie w dluzszym lub krótszym czasie ( zależy jaką serię wybrałam). Jeśli chodzi o problem w postaci odrywającej się płatami odżywki z paznokci- tez kilka razy miałam taki kłopot, ale zauwazylam, ze po prostu nabierałam zbyt dużo produktu na pędzelek i robiłam zbyt gruba warstwę na paznokciach. Piszesz też, że dla ciebie malowanie paznokci odżywką i zmywanie jej po trzech dniach jest męczące i nie tego oczekujesz od kosmetyku. To nie lepiej poszukać po prostu odzywki która ma inny sposób aplikacji? Przeciez producent wprost pisze, ze takie jest jej stosowanie. Co wcale mnie nie dziwi, po to jest instrukcja nakładania, żeby się do niej stosować i w ten sposób paznokcie sa w lepszej kondycji ale tez nie ma skutkow ubocznych ( kolezanka miała problemy po stosowaniu 8w1, ale sama przyznala, ze nakladala odzywke niezgodnie z zaleceniami na produkcie…).
OdpowiedzUsuńMam duże wątpliwości czy przeczytałaś CAŁĄ recenzję ;)
Usuń1. Tutaj producent wręcz sam przykazuje nakładanie dwóch warstw. Ja z dobrej woli kombinowałam, nakładałam je cieńsze, grubsze, czasem tylko jedną i efekt ten sam.
2. Wyraźnie piszę, że nie jest to pierwsza odżywka Eveline jaką stosowałam, a jakoś z tymi poprzednimi nie było problemu z odpadaniem.
3. Zmywanie co 3 dni NIE DOTYCZY TEJ ODŻYWKI, tylko wersji z diamentem i tytanem. Ja szukałam dla niej zastępstwa i trafiłam na ten badziew. Na opakowaniu tej odżywki producent nie pisze nic na temat zmywania co określoną ilość czasu.
I na koniec dwie uwagi.
Primo: są w internecie dziesiątki recenzji uskarżające się na dokładnie ten sam problem, ba! takie opinie widać też w komentarzach. Wszystkie blogerki nakładają za dużo akurat tej jednej jedynej odżywki? ;)
Secundo: patrząc na dziwne nasilenie krytycznych komentarzy pod tekstem sprzed dwóch lat (i to nie jakimś popularnym!) mocno obstawiam, że Eveline zapłaciło komuś żeby bronił ich przed szczerymi opiniami ;)
obgryzanie paznokci o tez był mój problem, na szczęście mam to za sobą, kwestia uspokojenia nerwów i opanowania :) A co do kwestii paznokci to wiecie jak to jest, kazdy ma inną płytke która reaguje inaczej na hybrydy i na odżywki, u jednych odzywki działają a hybrydy trzymają się 4 tygodnie, a u innych nie i nawet nie jest to kwestia produktow. Mam sporo znajomych manikiurzystek i one te teze potwierdzają :) tak wiec chyba nie ma sie o co kłócic, Tobie akurat produkt nie przypasowal
OdpowiedzUsuńNo bez przesady, ja tu nie widzę kłótni, tylko rzeczowe odniesienie się do opinii komentujących. Zarzucono mi, że źle wybrałam produkt oraz że nieumiejętnie go stosowałam, co jest błędem oczywistym dla każdego, kto przeczytał powyższy tekst.
UsuńNie twierdzę, że ta odżywka nie sprawdzi się u nikogo, bo każdy bubel ma swoich fanów, a każdy hit ma swoich wrogów, nie odkrywam tutaj Ameryki ;) Ale na tym blogu zamieszczam SWOJĄ opinię, a MOJA opinia jest taka, że to wybitnie nieudany produkt i stanowczo go komukolwiek odradzam.