To kolejna już moja aktualizacja. Podstawy → pielęgnacji cery mieszanej pojawiły się na blogu już wcześniej, a po nich ukazał się także wpis poświęcony strategii → przeciwstarzeniowej. Skoro potrzebną wiedzę macie już na wyciągnięcie ręki, to dziś dla odmiany będzie wreszcie krócej. By dowiedzieć się i w pełni zrozumieć czemu sięgam po takie, a nie inne produkty zapraszam do podlinkowanych wpisów :)
Rano:
- płyn micelarny Biolaven
- krem pod oczy Ziołolek 30+ z opuncją figową
- serum nawilżające Lumene
- emulsja przeciwsłoneczna Lirene SPF 50
Ponieważ w ostatnich tygodniach łapię uczulenie za uczuleniem, podkład pomiędzy paroma czerwonymi plamami cerze nie prezentuje się najlepiej – dlatego na filtrze ląduje ostatnio tylko odrobina maizeny :)
Wieczorem:
- nawilżający żel micelarny 2w1 BeBeauty
- masaż metodą kamień-nożyce-papier
- tonik z kwasem laktobionowym (tu znajdziecie → przepis na wykonanie toniku kwasowego)
- krem pod oczy Ziołolek 30+ z opuncją figową
- krem na noc Biolaven
- olej arganowy z Maroka na szyję i dekolt
- punktowo olejek herbaciany na wypryski
Do 2-3 razy w tygodniu:
- peeling enzymatyczny Balea
- maseczka, najczęściej glinki, algi, rzadziej kurkuma albo drogeryjne saszetki o dobrym składzie
Czy czegoś w tym schemacie brakuje? Oczywiście!
Przede wszystkim witaminy C, koenzymu Q10 oraz choćby najsłabszego retinoidu, mile widziany byłby także kwas alfa-liponowy albo inny antyoksydant.
Ten ostatni zamierzam zresztą do mojej pielęgnacji włączyć, jak tylko zwolni się dla niego miejsce ;) Ponieważ kwas liponowy to substancja wspomagająca działanie filtrów, najrozsądniejszym miejscem dla niego jest slot zajęty obecnie przez nawilżające serum Lumene. Gdy je zdenkuję, ukręcę sobie własne – przepis na najprostsze z możliwych linkuję na końcu postu.
Dlaczego tak, a nie inaczej?
Pomyślałam sobie, że dla początkujących ceromaniaczek przyda się parę odpowiedzi :) Oto i one.
Na dzień dobry...
- płyn micelarny Biolaven
- Dlaczego płyn micelarny?
Rano nie myję twarzy. Pisałam o tym już kilkukrotnie, więc w skrócie: dobrze oczyszczoną wieczorem cerę najczęściej wystarczy rano tylko odtłuścić z resztek kremu oraz sebum, a nie naruszać jej płaszcza lipidowego, który odbudowała w nocy. Sprawdza się tu u mnie większość toników, a dobry płyn micelarny to już w ogóle gwarancja sukcesu :)
- Dlaczego płyn Biolaven?
Trochę dlatego, że przyniósł mi go w prezencie ukochany święty Mikołaj ;) Ten oraz lipowy Sylveco to kosmetyki, które od dawna chciała przetestować i Biolaven wreszcie odhaczę, a moja znajomość z Sylveco to też tylko kwestia czasu ;)
- krem pod oczy Ziołolek 30+ z opuncją figową
- Czemu krem pod oczy?
Zauważyłam ostatnio, że żele pod oczy (jak moje ulubione dotąd Flos-Leki czy bardzo fajny żel Oillan) to dla mnie obecnie za mało. Nie jestem pewna, czy to kwestia pory roku, czy już starość :D ale zdecydowanie potrzebowałam czegoś treściwszego.
- Czemu Ziołolek?
Krem podpowiedziała mi bardzo uprzejma pracownica → sklepu Fragaria. Ja o samej firmie ledwo coś słyszałam, a o kremach w ogóle nic. Opuncja skradła moje serce i po tym, jak się skończyła, sięgnęłam po jej brata: krem 20+ z bławatkiem, ale niestety mam mocne podejrzenia że to on odpowiada za moje obecne uczulenie :(
- serum nawilżające Lumene
- Dlaczego serum nawilżające?
Kremy przeciwsłoneczne nie zawsze dostarczają mi odpowiedniej pielęgnacji, lubię nałożyć je „na coś”. Serum idealnie się tu wpasowuje!
- Dlaczego Lumene?
Bo dostałam je w prezencie podczas See Bloggers (konferencji blogerskiej, o której pisałam → tu i → tu) :D Ma przyzwoity skład, fajną konsystencję, nie uczuliło mnie... czego chcieć więcej? Ale jak wspomniałam wcześniej, później zastąpię je serum z kwasem alfa-liponowym.
- emulsja do opalania do skóry wrażliwej Lirene SPF 50+
- Czemu krem z filtrem w środku zimy?! o_O
Wszystko znajdziecie w tekście o → stosowaniu filtrów w pielęgnacji cery. Dla mnie same korzyści.
- Czemu Lirene?
Ma świetny stosunek ceny do jakości. Emulsja ma między innymi stabilne filtry o szerokim spektrum, a to podstawa. Poza tym jest przyjemna w użyciu i łatwo dostępna :)
... i na dobranoc!
- nawilżający żel micelarny 2w1 BeBeauty
- Dlaczego żel do twarzy?
NIENAWIDZĘ używać mleczek do demakijażu, naprawdę. Żel to dla mnie najwygodniejsza forma, a o kilku → sprawdzonych żelach do mycia twarzy pisałam też wcześniej (podobnie jak o innych, → alternatywnych metodach oczyszczania cery). To mój stały pomocnik.
- Dlaczego BeBeauty?
Są tanie, łatwo dostępne (Biedronka) i działają bez zarzutu. Nic dodać, nic ująć :)
- masaż
- Skąd ten krok?
Starzenie się twarzy to nie tylko zmarszczki: to także przebarwienia czy migracja twarzy, czyli przemieszczanie się jej tkanek zmieniające nasz owal. Masaż może temu zapobiec, a także pomóc nam z różnymi problemami, jak konkretny typ zmarszczek czy opuchlizna.
- Dlaczego właśnie kamień-nożyce-papier?
To bardzo prosty masaż, w sam raz dla początkującej jak ja :) Kiedyś już go robiłam, ale to było dawno i nieprawda, nic już nie pamiętam – nawet tego, czy przynosił efekty :P Jeśli więc i Ty chcesz zrobić coś dla cery, to zajrzyj do linków na końcu i masuj się razem ze mną ;) Na razie chciałabym nabrać trochę wprawy, a później skupić się na ruchach antygrawitacyjnych, których w tej metodzie nie ma zbyt wiele.
- tonik z kwasem laktobionowym (→ przepis)
- Czemu kwasowy tonik?
Dla cery mieszanej (ale nie tylko) kwasy to podstawowa droga by trzymać cerę w ryzach i nie pozwalać jej na wypryski. Możemy → stosować kwasy na różne sposoby, ale dla mnie peeling chemiczny to za duże ryzyko, a kremy z kwasem najczęściej mnie podrażniają :(
- Czemu kwas laktobionowy?
Bo jest to kwas PHA. Jeśli jeszcze nie wiesz co to znaczy, zajrzyj do mojego → wpisu o rodzajach kwasów, skąd dowiesz się że PHA są najłagodniejsze, działają przeciwstarzeniowo i mają szereg innych zalet :)
- krem na noc Biolaven
- Dlaczego krem?
Ha, dobre pytanie. Nie upieram się tutaj, by koniecznie stosować jakikolwiek krem – wiele dziewczyn chwali sobie zostawienie cery bez niczego, inne wolą oleje, a ja na przykład uwielbiam też mieszanki oleju z kwasem hialuronowym! Ale krem to też pewnego rodzaju wygoda, czasem lubię się tak rozpieścić.
- Dlaczego Biolaven?
Również jest to prezent, ale tak idealnie trafiony, że wrócę do niego jeszcze nie raz. Tak jak z kremami lekkimi Sylveco nie polubiłam się, tak ten skradł moje serce! Podobno wersja na dzień ma swoje wady, ale ciężko mi się na ten temat wypowiedzieć – mam kilka próbek, które na razie czekają na swoją kolej ;)
- olej arganowy z Maroka na szyję i dekolt
- Czemu olej w te rejony?
Te miejsca bardzo często zdradzają wiek kobiet, których twarze poprawiono u chirurga. Jeśli raz się zestarzeją, nic już nie da się z tym zrobić. Wiele z nas to zaniedbuje i skąpi im nawet kremu kończąc jego aplikację na żuchwie, ale nie ja – co to, to nie ;)
- Czemu olej arganowy?
Bo to eliksir młodości wśród olei! A na dodatek dzięki koleżance mogłam zdobyć olejek przywieziony wprost z Maroka, więc liczę na niego podwójnie ;)
I co dalej?
Jak wspomniałam, serum z kwasem liponowym – koniecznie.
Z kolei gdy skończę opakowanie kremu Biolaven (co nastąpi, niestety, już niedługo...) planuję kupić gotowy lub ukręcić własny. Chciałabym uzyskać coś między serum ANTIOX (z witaminą C) a kremem ANTY-OKSYDACYJNYM (z koenzymem Q10). W strefie T mógłby też zagościć → TriAcneal, bo retinal to najsilniejszy retinoid dostępny bez recepty... No, trochę jeszcze kombinowania przede mną. O wszystkich zmianach na pewno dowiecie się pierwsze :)
Jak Wam się podoba mój plan? Jakie są Wasze schematy pielęgnacji?
Jeśli macie poświęcone nim posty to koniecznie zarzućcie linkiem :)
W zimę wierzę w te obiecanki cacanki o SPF w podkładach:) Jestem na słońcu dwa razy po 20 minut więc może nic się nie dzieje ;D Rano myję buzię żelem, może płyn micelarny to byłby lepszy wybór, spróbuję jutro czy będę się czuła doczyszczona:) I też próbuję masować buzię co wieczór, zwłaszcza moje czoło, żeby rozluźnić 'grymas' który stale mi towarzyszy :) Muszę sobie tak spisać co robię żeby sprawdzić czy nie ma jakichś rażących braków:)
OdpowiedzUsuńNiestety, za starzenie się skóry odpowiada promieniowanie UVA, które przenika i przez chmury, i przez szkło (a więc i okna)... dlatego właśnie ja sobie tego nie odpuszczam, co oczywiście nie znaczy że każdy musi ;D No a podkład z SPF dawałby ochronę, gdyby nałożyć go na twarz w ilości 1,5-2 ml czego nikt normalny nie robi :( Dlatego jeśli komuś naprawdę zależy na protekcji (jak mi!), to nie ma wyjścia - filtr i już! ;D
UsuńA masz receptę dla kogoś kogo filtry zapychają? Znalazłam idealny - vichy ideal soleil, dość popularny w blogosferze i super do tłustej skóry. Tylko po ciepłym dniu z nim na buzi nie obejdzie się bez nowej krostki, a nie o to chodzi przecież...
UsuńA te krostki pojawiają się już po jednokrotnym użyciu kremu (bo tak to rozumiem z Twojego komentarza) czy po paru dniach/tygodniach stosowania?
UsuńTak jak napisałam - po ciepłym dniu z nim, czyli nakładam rano, jak jest gorąco to wieczorem zmywając buzie z reguły mam coś nowego. Tak działa w lato, zimą nie używam bo nie czuję potrzeby:) Może wchodzi w reakcje z makijażem albo z nagrzaną skórą. Nad morzem nie miałam chyba tego problemu ale na wakacjach myję buzię w ciągu dnia, wiadomo po plaży albo po morskiej wodzie muszę umyć.
UsuńSęk w tym, że żeby powstał zaskórnik, potrzeba więcej czasu: nie ma możliwości, żeby pojawił się po jednorazowym użyciu kosmetyku... Standardowo podawany czas to dwa miesiące (albo 8-10 tygodni). Dlatego mimo wszystko najbardziej podejrzewałabym tu reakcję alergiczną.
UsuńTeż ostatnio robię sobie bez kremowe noce i jest super:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Ja co prawda robię je z musu (czasem mam dni, kiedy mam wrażenie że podrażnia mnie nawet woda :/), ale po toniku z kwasem laktobionowym nawet moje suche policzki dają radę wytrzymać parę dni bez kremu :)
UsuńJuż od jakiegoś czasu nie używam kremu na noc. Po oczyszczeniu twarzy (żelem Sylveco rumiankowym ostatnio) nakładam tylko tonik Bielenda Pharm Trądzik i krem pod oczy z Flos-leku. Rano używam kremu Ziaji ogórek i mięta, ma SPF aż 6! ;D Ale na razie staram się ogarnąć regularny wysyp na twarzy... Co ok. 3 dni maseczka aspirynowa. No i wcześniej peeling pastą z Ziaji.
OdpowiedzUsuńTen krem z Lirene jest typowo do twarzy? Bo opakowanie wygląda na ogromne :) Nie zapycha?
Wiadomo, najpierw trzeba ogarnąć najważniejsze, a potem brać się za długofalowe działanie - bardzo rozsądnie :)
UsuńLirene to emulsja do twarzy i ciała. Co ciekawe, jest zamiennikiem innego kremu tego samego koncernu (z linii Pharmaceris), który jest już tylko do twarzy ;) A skład mają prawie identyczny, co wyłapała niesamowita Ewa, zajrzyj do jej posta - http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2015/05/tanszy-odpowiednik-kremu-pharmaceris.html
Mnie nie zapycha, Ewy (która boryka się z wieloma problemami tego typu) też nie, więc wydaje mi się, że to kosmetyk naprawdę warty wypróbowania.
Dzięki! Rozejrzę się za nim :)
UsuńTen masaż wydaje się całkiem całkiem :))
OdpowiedzUsuńFajna, przemyślana pielęgnacja!
Muszę kiedyś wypróbować ten żel micelarny z BeBeauty, również nie znoszę mleczek do demakijażu, obecnie stosuję płyn micelarny i jestem zadowolona, nawet nie wiedziałam że istnieje (nie wiem jak to ująć "z tej serii"?) żel także pewnie będę chciała przetestować :)
OdpowiedzUsuńLubię testować takie mało znane kosmetyki dlatego kremy pod oczy mnie zaciekawiły, szczególnie polecana przez Ciebie wersja z opuncją :) muszę rozejrzeć się za tym cudem
OdpowiedzUsuńTak jak wspomniałam, ja kupiłam go w sklepie zielarskim w Gdańsku, ale widziałam je też w aptekach Dbam o Zdrowie :)
UsuńNamówiłaś mi na ten tonik z Biolaven. Bardzo mi się podoba pomysł nie myć twarz rano, tylko użyć tonik, już jutro zaczynam to praktykować :) Post bardzo mi się spodobał, bo akurat jestem w tym wieku. Do tego mamy podobne pogląde na pilęgnację skóry. zekam na kolejną aktualizację :)
OdpowiedzUsuńSuper! <3
UsuńUwielbiam serię biolaven, głównie żel do mycia twarzy. Kiedyś nie kremowałam twarzy na noc, tylko używałam olejku - bardzo dobrze to u mnie działało.:)
OdpowiedzUsuńHej. Czy wymienione przez Ciebie produkty w poście, których aktualnie używasz, są nietestowane na zwierzętach?
OdpowiedzUsuńTo jak ??
OdpowiedzUsuńW internecie jest mnostwo list z nazwami firm ktore testuja na zwierzetach albo nie . Mozesz sobie sprawdzic sama . A jak tak bardzo ci sie niechce to zadaj pytanie pod najnowszym postem
UsuńHej!! Super strategia, którą zresztą od Ciebie kochana zgapiłam - przeczytałam rok temu Twój post o pielęgnacji cery mieszanej - zoom na anti-aging i zapisałam sobie na karteczce wszystkie kroki dlatego, że mam kiepską pamięć poza tym trochę tego dużo i kolejność też specyficzna. Zaczęłam w ten sposób działać, dzięki Tobie wzięłam filrty na poważnie, pielęgnację wieczorną też wydłużyłam - tak aby zastosować wszystkie kroki strategii. Powiesiłam sobie tą kartkę na tablicy i powiem Ci że tak bardzo mi weszło w krew że znam kolejność na pamięć i nawet na wyjazdach stosuję taką pielęgnację. Po jakimś czasie zaczęłam się zastanawiać - gdzie ja to wyczytałam, bo fajny plan i może na tamtym blogu bym znalazła więcej przydatnych informacji - szczególnie że cały czas pomijam tonik z kwasem dlatego, że nie potrafię się zebrać do wyszukania go i wybrania czy ukręcenia. I nie dodałam sobie Twojego bloga do zakładek, nie mogłam znaleźć... A po paru miesiącach, myślę nie, nie nie - muszę znaleźć koniecznie i zaczęłam wertować wyszukiwarkę google po haśle "tonizator, krem pod oczy, wodne serum.." czyli wpisałam po kolei wszystkie punkty strategii i jakimś cudem znalazłam :D Jestem bardzo happy i się od kilku dni zaczytuję. Chcę Ci bardzo podziękować, że piszesz ten blog, zamieszczasz tyle super wskazówek i tłumaczysz to wszystko językiem zrozumiałym dla laika:) A najbardziej podoba mi się konkretność informacji czy kroków w planie - każdy jest konkretnie w jakimś celu i jest to jasno określone - super!! Mam dość trochę blogów gdzie ktoś mówi - stosujcie spirulinę, potem mówi a coś innego, glinki, mydła a to znowu coś testuje mleczka, płyny... Ok, fajnie, że mogę przeczytać recenzję, to też przydatne, ale często wypływa z tego zwyczajny bałagan. Przecież nie chcę mieć szafy pełnej kosmetyków w zapasie na kilka lat!... A Twoja strategia dała mi jasność i porządek :) Każdy kosmetyk ma swoje miejsce i kolej i cel. Dzięki!!
OdpowiedzUsuńA ja w sumie w planie zmieniłam tylko to że żel czy olej nakładam na małą silikonową szczoteczkę do twarzy z Killys -jest delikatna i fajnie ujędrnia mi buzię, rozmasowywuje lwią zmarszczkę która się powoli chciała zrobić ;)Długo stosowałam na noc krem z nagietkiem z Sylveco - był cudowny ale się skończył i na razie miałam inne wydatki. Poza tym smaruję się na noc olejem z nasion malin wraz z kwasem hialuronowym. Robię też (dość rzadko bo mam zazwyczaj chociaż jedną krostę na twarzy) mezoterapię mikroigłową w domu i byłam zadowolona. A mam pytanie o olejek z drzewa herbacianego - czy może to być olejek eteryczny? bo taki właśnie dostałam... Pozdrawiam serdecznie ! :)
UsuńA najbardziej jestem Ci wdzięczna za to, że dzięki Tobie te wszystkie kroki stały się moim nawykiem - co jak biorąc pod uwagę dość leniwy charakter, jest cennym nabytkiem! Nie potrafię iść spać beż tego wszystkiego to jest rytuał pielęgnacyjny :)
UsuńDla takich komentarzy żyję :* Z rytuałem mam dokładnie tak samo! Sporadycznie zdarzy mi się pominąć masaż, ale poza tym wszystkie kroki wylonuję choćbym nawet wróciła do domu o czwartej w nocy ;) I każda zmiana, którą wprowadziłaś, a która służy Tobie i/lub Twojej cerze to zmiana pożądana! Sama zresztą myślę nad jakąś silikonową szczoteczką, tylko właśnie jadę pociągiem do miasta, w którym nie ma Super Pharmu... a to pewbie stamtąd jest Twoja, skoro firma to Killys? jeśli chodzi o olejek herbaciany, to o ile jest to NATURALNY olejek eteryczny to będzie okej! Jeśli masz wątpliwości to podrzuć nazwę firmy lub skład. A post o gotowych tonikach kwasowych się pisze, tylko powoooli... Ale będzie na pewno :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tyle miłych słów, szczerzę się do telefonu tak szeroko, że współpasażerowie zaczynają się na mnie patrzeć ;)
No to ja teraz będę czekać na ten post :) szczoteczkę mam z rossmanna akurat, kosztowała niewiele kilka czy kilkanaście złotych. Bardzo się cieszę, że zauważyłaś moje komentarze:) A olejek firmy Etja - napisane jest, że naturalny, czyli rozumiem, że może być :) haha a niech patrzą, robisz tutaj nesamowitą robotę na blogu! Bo tak się składa, że wszyztkie porady do mnie trafiają i mi sie przydają - też mam 25 lat i podobne priorytety odnośnie wymagań jakie stawiam kosmetykom pielęgnacyjnym, chcę działać antystarzeniowo, ale wcześniej to był dla mnie chaos - tyle produktów i sposobów :)
UsuńTa emulsja do opalania ma dość przerażający skład, nie boisz się nakładać go na twarz? Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Propylene Glycol, Octocrylene, C12-15 Alkyl Benzoate, Dimethicone, Potassium Cetyl Phosphate, Cetyl Alcohol, Titanium Dioxide (nano), Ethylhexyl Triazone, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Hydrogenated Dimer Dilinoleyl / Dimethylcarbonate Copolymer, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol (nano), Triethanolamine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Xanthan Gum, Stearic Acid, Tocopheryl Acetate, Alumina, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Allantoin, Decyl Glucoside, BHA, Simethicone, Methylparaben, Phenoxyethanol, Diazolidinyl Urea, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben.
OdpowiedzUsuńMi przeszkadza w niej tylko Diazolidinyl Urea, ale i tak aktualnie jej nie używam (to wpis sprzed 1,5 roku!), co nie znaczy że nie wrócę do niej :)
Usuń