Mam {cerę mieszaną}, więc w pewnym sensie błyszczenie się w strefie T od zawsze stanowiło i stanowi dla mnie problem do rozwiązania. {Odkąd zdecydowanie intensywniej chronię się przed słońcem}, porządny mat jeszcze mocniej podskoczył na mojej liście priorytetów.
Tym z Was, które nie kojarzą dobrze mojego tekstu {o filtrach przeciwsłonecznych} przypomnę następujące fakty:
- kosmetyki z porządnym filtrem są zwykle dosyć tłuste same w sobie,
- bardzo ważne jest aplikowanie ich w przepisowej ilości, która oznacza najczęściej dwie grube warstwy nałożone jedna po drugiej (w kilkuminutowym odstępie),
- to, co chroni nas przed słońcem to film powstały na skórze: po starciu czy spłynięciu należy go nałożyć ponownie, a raz nałożony – chronić przed zniknięciem z twarzy.
Wszystko to sprawiło, że odstawiłam praktycznie używanie podkładu (by zminimalizować ścieranie z cery filtru podczas nakładania kolorówki), a dotychczas używany puder bambusowy Hean (HIGH DEFINITION Bamboo Fixer Powder) przestał mi wystarczać. Świeżo po aplikacji na kosmetyk z filtrem dawał efekt ładnej, zdrowej satyny, ale niestety: nietrwały. Po kilku godzinach świeciłam się jak bombka.
Moim sekretnym środkiem matującym od bardzo dawna jest skrobia: zarówno ziemniaczana, jak i kukurydziana dają efekt ekstremalnego matu. Minusy? Dosyć płaski efekt, to raz. A dwa, jako że mowa tu o produktach kuchennych, daleko im do drobnego zmielenia typowych pudrów bambusowych czy ryżowych: bywało, że w pośpiechu fundowałam sobie efekt oprószenia twarzy mąką ;)
Opcjonalnym, ale przydatnym składnikiem takiego matującego pudru będzie odrobina podkładu mineralnego. Oczywiście możemy chcieć uzyskać puder transparentny, ale jak wspomniałam wyżej, nie używam obecnie podkładu i odrobina krycia byłaby dla mnie jak najbardziej pożądana. Ja sięgnęłam po podkład, którego używałam dotychczas: Bare Minerals w odcieniu light W15.
Skrobia kukurydziana naprawdę jest taka żółta, ale nie martwcie się - nawet używana solo nie daje koloru na skórze :) |
Przepis jest bardzo prosty: odmierz składniki, wymieszaj i gotowe :)
Potrzebujemy:
- skrobii (kukurydzianej lub ziemniaczanej, ja polecam szczególnie tę pierwszą!)
- pudru sypkiego (najlepiej niezapychającego jak bambusowy, ryżowy, jedwabny, perłowy...)
- opcjonalnie: podkładu mineralnego
- czystego pudełeczka
Wszystkie składniki mieszamy w proporcji 3:2:1 (uwaga: można sobie nimi praktycznie do woli żonglować!). Ja posłużyłam się łyżeczkami miarowymi z Biochemii Urody, którymi odmierzyłam 3 ml skrobii kukurydzianej, 2 ml pudru bambusowego Hean i 1 ml podkładu Bare Minerals. Wszystko wsypujemy do przygotowanego pudełeczka (akurat moje jest z BU, ale od biedy nada się nawet podróżny pojemniczek z Rossmanna) i na końcu mieszamy czystym narzędziem, na przykład szklaną bagietką.
Oczywiście po pierwszych użyciach możemy proporcje nieco skorygować w zależności od właściwości użytych przez nas składników (które jak najbardziej mogą różnić się od tych moich: może macie inny puder, inną mąkę, inny podkład...) czy osobistych potrzeb.
Nakładam tę mieszankę sporym puchatym pędzlem do pudru delikatnie stemplując twarz, by nie ścierać tym samym kremu z filtrem.
U mnie taki puder sprawdza się wyśmienicie. Twarz poza czołem trzyma mat cały dzień bez poprawek, czoło sporadycznie wymaga jednej. Składniki pod kątem zapychania są dla cery neutralne i w mieszance też żaden nie zrobił mi krzywdy. Wersja transparentna była świetna, ale w lekko barwionej czuję się bardziej „ogarnięta”.
Tak więc jeśli szukacie pudru matującego do cery trądzikowej, tłustej czy mieszanej i/lub pudru, który da radę zmatowić filtry przeciwsłoneczne to nie zastanawiajcie się nawet. A gdy wypróbujecie to koniecznie dajcie znać jak wyszło! :)
Jakie są Wasze typy jeśli chodzi o pudry? Czego wymagacie od nich najbardziej?
Ściskam!
A.
A tak wygląda puder na mnie ;) |
Nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby matowić filtr! Ale używam go tylko na plaży:) Fajnie, że znalazłaś jakiś sposób na świecenie, sama też nie lubię się świecić, a szczególnie wtedy, kiedy bardziej się postaram jeśli chodzi o makijaż. Jeden szczegół, a może zrujnować cały efekt
OdpowiedzUsuńJa na plażę to niczego nie używam, bo po prostu nie chce mi się ;D Ale jako że filtry to u mnie podstawa codziennej pielęgnacji to trzeba było coś wymyślić...
UsuńMuszę wypróbować z tą skrobią. I tak mieszam puder z podkładem mineralnym, to może w sumie dorzucę do tego też skrobię :) Choć generalnie teraz używam matującego Vichy i po nim aż tak się nie świecę, jest pod tym względem zaskakująco dobry.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie moge sobie pozwolić na używanie tylko pudru :( posiadam dość sporo przebarwień i zaczerwienień i używanie podkładu to u mnie mus. Natomiast od pudrów wymagam przede wszystkim utrwalenia makijażu oraz trzymania w ryzach mojego sebum :) raczej niewiele, ale nie znalazłam jeszcze nic godnego polecenia :(
OdpowiedzUsuńObecnie używam puder Astora - Mattitude Anti Shine i jestem z niego zadowolona, ale ciekawy wydaje się ten Twój przepis i z samej ciekawości spróbuję go zrobić jak znajdę chwilę wolnego.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, nigdy bym na to nie wpadła! <3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie: https://georgievbeauty.blogspot.com/
Świetny pomysł! Może spróbuję tak wymieszać moją resztkę pudru z mineralnym :) Chociaż i tak podkład jest u mnie obowiązkowy :)
OdpowiedzUsuń