Jak wspominałam w ostatnim → poście na fanpage'u Kosmeologiki
(dajcie mi lajka, żeby zawsze być ze wszystkim na bieżąco!), w Hebe trwa
obecnie kusząca seria promocji -40% na kosmetyki kolorowe.
Jeszcze do końca jutrzejszego dnia (2.11) w okazyjnych cenach
kupimy produkty do makijażu twarzy i paznokci, a od czwartku do następnej środy
(3-9.11) uzupełnimy braki w zapasach do upiększania oczu oraz ust.
Przy każdej serii podobnych promocji w konkurencyjnych
sieciach drogerii obserwujemy w blogosferze wysyp postów na temat tego co każda
z blogerek może i chce nam polecić, jednak zupełnie nie zaobserwowałam tego w
przypadku promocji w Hebe. Jeśli się mylę i kojarzycie jakieś w miarę aktualne
posty tego typu, w komentarzach podlinkujcie je tu koniecznie dla innych
czytelniczek :) Warto bowiem wspomnieć, że choć wiele z marek dostępnych w Hebe
to popularne produkty obecne także w ofercie innych drogerii (i to odsyłam Was
do kompleksowych postów polecających u innych blogerek), o tyle mamy tam sporo marek
dostępnych (prawie) wyłącznie tam. I dlatego warto jutro czy w najbliższych
dniach udać się na łowy :)
Tymczasem zapraszam Was na moje propozycje kosmetyków wartych
przyjrzenia się. Bynajmniej nie są to jedyne dobre produkty danych marek, ani
nie są te rzeczy które sprawdzą się u absolutnych stu procent użytkowniczek. Są
to jednak takie moje małe hity (lub ewentualnie hity mojej mamy czy
przyjaciółek), na które naprawdę chciałabym zwrócić Waszą uwagę :)
Jeśli nie macie do drogerii Hebe dostępu, niektóre z
wymienionych produktów znalazłam dla Was w asortymencie drogerii internetowej Perfect
Fresh – może zdobycie ich tą drogą będzie dla Was wygodniejsze.
Zacznijmy od mojej absolutnie największej miłości swego
czasu, czyli marki Essence. Temu jakie produkty tej firmy znam i polecam „w
ciemno” pisałam też w podlinkowanym wyżej poście na Facebooku. W skrócie są to:
prasowany puder transparentny All About Matt!, większość tuszy do rzęs (a
szczególnie Get BIG! Lashes: Volume Boost i Volume Curl oraz Lash Princess),
cienie do brwi, kredki z serii Long Lasting oraz szminki – długotrwałe oraz
serii Matt Matt Matt :) Fajne bywają też lakiery do paznokci z serii The Gel, a
na zdjęciach widzicie noszony przeze mnie obecnie nr 67 love me like you do.
Poza Essence warto zwrócić uwagę na stoiska marki Gosh. Mają
dużo udanych produktów zwłaszcza do makijażu twarzy, w tym dwa kosmetyki wcale
nie tak często obecne w ofercie innych producentów: podkład dobrze nadający się
do cery suchej czyli Gosh Foundation Drops oraz naprawdę nieźle kryjący podkład
do cery mieszanej – Gosh X-Ceptional Wear (w odcieniach Porcelain, Natural, Sand, Golden, Sunny i Chestnut). Jak dodamy do tego delikatnie
nawilżający korektor pod oczy Gosh Click’N Conceal oraz przepiękny (szczególnie
do chłodnej karnacji) rozświetlacz Gosh Lumi Drops (w odcieniu 002 Vanilla)… to
efekt potrafi być naprawdę zachwycający :)
Poza tym warto zwrócić uwagę na kajale/kohle, które bardzo ładnie trzymają się na linii wodnej. Co ciekawe, wśród większości drogeryjnych marek tylko Max Factor oferuje kredkę w kolorze cielistym - większość ogranicza się do kredki białej, która nie każdemu pasuje. Tymczasem w Hebe mamy co najmniej trzy inne do wyboru: cielistą Long Lasting z Essence (wykręcaną), Extreme Lasting tej samej marki (do ostrzenia) oraz kohl firmy Gosh, gdzie możemy wybrać właśnie ten rodzaj powiększenia, który bardziej do nas pasuje: biel albo nude.
Marką, której poza Hebe w ogóle nie kojarzę, jest też
Ingrid. O ich bazie pod cienie do powiek na pewno słyszałyście w polskiej
blogosferze jakiś milion razy ;) W przypadku ich pudru bambusowego na duży plus
zasługuje fakt, że w przeciwieństwie do wielu drogeryjnych produktów tego typu
ma on faktycznie dobry skład. Na koniec chciałabym wspomnieć o skomponowanym na
bazie wody podkładzie Ingrid Ideal Face (odcienie cielisty, naturalny beż, naturalny, słoneczny, brzoskwiniowy, ciepły beż, opalony), który moim zdaniem fajnie sprawdzi się
u właścicielek cery mieszanej: stosunkowo mało obciąża on strefę T, a ładnie
nawilżył moje suchawe policzki. Nie jest on może najtrwalszy, ale za ten
komfort noszenia i za obecność w gamie naprawdę ładnego, jasnego odcienia – polubiłam
go.
A na koniec jeszcze dwa słowa o kosmetykach Bell, które są
dostępne w niektórych innych drogeriach, ale nie we wszystkich. Więc jeśli
zdarzyło się Wam schodzić za nimi nogi, możecie znaleźć je w Hebe ;) Powinno to zainteresować szczególnie te z nas, które mają raczej ciepłą karnację oraz cerę
suchą lub normalną. W zależności od wymagań, często polecam cieplejszym niż ja
koleżankom jeden z dwóch produktów: kryjący delikatnie i działający rozświetlająco
fluid korygujący CC Cream Make-Up (odcienie Porcelain, Nude, Sunny Beige i Sand) lub kryjący średnio i dający bardziej
zbliżony od matu podkład Mat&Soft Make-Up (Light Beige, Natural, Sunny Beige). Efekt każdego podkładu można
zwieńczyć prasowanym pudrem transparentnym podobnym do tego oferowanego przez Essence. A
co na usta? Kultowy lip tint Bell :) Produkt ma bardzo udane kolory (zobaczcie je wszystkie: swatche TUTAJ, a w sklepie tu 01, 02, 03, 04, 05 i 06) i w sumie
jako farbka do ust nie posiada zbyt dużej konkurencji przy zakupach
stacjonarnych, więc warto dać mu szansę ;)
Na koniec - już bez zdjęć, bo w "moim" Hebe szafy z kosmetykami Misslyn niestety nie ma - wspomnę o tym, że marka ta to w pewnym sensie marka-siostra firmy Art Deco. W przeszłości dużą popularnością w blogosferze cieszyły się szczególnie jej pisak do brwi oraz kryjący korektor pod oczy. Mi jak dotąd nie było dane ich spróbować, a Wam? Jeśli tak, to czy potwierdzacie te wszystkie pozytywne opinie?
Ode mnie na dzisiaj to tyle. Mam nadzieję, że jeśli wybierzecie się do Hebe skorzystać z promocji albo natkniecie się na produkty Gosh, Essence, Ingrid, Misslyn czy Bell Hypoallergenic w sklepach internetowych, to niniejszy tekst będzie dla Was niejaką wskazówką :)
Pozdrawiam ciepło,
Ania
PS. Chciałabym, żebyście wiedziały, że ten wpis zawiera linki afiliacyjne.
Oznacza to, że jeśli kupicie cokolwiek przez kliknięcie w nie, dostanę od tego niewielką prowizję, co w żaden sposób nie wpłynie na Waszą cenę :)
Niektóre produkty są ciekawe. :) Sama mam te paletki do brwi i jestem po części z niej zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńTe Lumi Drops sa ciekawe...ale ja za kazdym razem jak sobie mysle musze czasem sie troszke umalowac to potem zmieniam zdanie i cala kolorowka lezy w szafie od lat nie uzywana.
OdpowiedzUsuńW mojej okolicy nie ma ani połowy HEBE
OdpowiedzUsuńJa w tym roku na tych wszystkich drogeryjnych wyprzedażach skusiłam się tylko na pomadkę i podkład. Cieszę się, że mocno ograniczyłam swoje zakupy kosmetyczne, bo nie martwię się potem że mam tego wszystkiego za dużo :) Ostatnio robiłam porządki w toaletce, więc teraz do wszystkiego podchodzę z dystansem :)
OdpowiedzUsuń