Od początku blogowania serio próbuję publikować ją co
roku i jakoś nigdy nie wychodzi. Tym razem w miarę się udało, ale
i tak z opóźnieniem ;) Wcześniejsze listy znajdziecie pod etykietą „chciejstwa” i zdradzę Wam, że na dziesięć zamieszczonych w
nich marzeń osiem udało mi się spełnić! Zobaczymy jak pójdzie z
tymi ;)
Hobby: statyw do telefonu
… a najlepiej od razu dwa! Bo chociaż na razie ograniczam się do filmów jednego typu (spontanicznych jednominutowych pogadanek na Instagramie – polecam zaobserwować hashtag #kosmeoszorty żeby żadnego nie opuścić!) to z czasem chciałabym się rozwinąć. A że do ogarnięcia innych typów filmów przydają się różne sprzęty, bardzo marzy mi się zarówno dobry statyw, jak i porządny monopod (czyli dobrze znany selfie stick).
Pielęgnacja: The Ordinary
Jestem w trakcie intensywnych prac nad artykułami-petardami (w tematyce pielęgnacji przeciwstarzeniowej, oczywiście) i gamę produktów, która sporo by mi w tym pomogła oferuje między innymi The Ordinary. A że zamawiać jedną buteleczkę to tak jakoś mi nie halo, zrobiłam całą listę najbardziej nęcących mnie produktów. I co? I nic, znaczna część nie jest wcale dostępna :( Tym niemniej olejek ze stabilną witaminą C, koktajl peptydów oraz trzy słynne preparaty z retinolem pewnie prędzej czy później zakupię, bo wyglądają na coś o czym chciałabym Wam napisać!
Jeśli i Was zżera ciekawość, to kosmetyki te w Polsce można kupić tylko w drogerii internetowej Cosibella - olejek tu!, peptydy tu!, retinol 0,2% tu!, retinol 0,5% tu!, a retinoid Granactive 0,5% tu!
Są to linki afiliacyjne, czyli za Wasze zakupy dostaję niewielką prowizję, która oczywiście nie podnosi płaconej przez Was ceny tych kosmetyków. Każdemu, kto kiedykolwiek skorzystał całuję rączki!
Makijaż: róż (i cień) Nabla
Miałam na początku studiów krótki epizod stosowania różu na co
dzień, ale teraz rzadko sięgam po podkład i niestety: ponieważ mam na twarzy sporo różowo-czerwonych naczynek, unikam klasycznych odcieni różu jak ognia. Kolory przełamane brązem czy pomarańczem nie przemknęły mi nawet przez myśl, bo uważałam, że zawsze będą dla mnie za ciepłe i że to w ogóle nie mój styl. A teraz... czuję przypływ odwagi! :D
Do zmiany podejścia zainspirowała
mnie Maria ze swoim tekstem na temat róży do policzków i dobierania ich. Zamarzyły mi się dwa: brązowawy róż w sztyfcie
Golden Rose 103 oraz kosmetyk w tonie oranżu, czyli uroczy róż Habana od Nabli. Normalnie nigdy
nawet nie pomyślałabym o takich kosmetykach, ale jak Maria radzi to
mam ochotę spróbować :)
Z kolei wkład do paletki magnetycznej Nabla Alchemy wisi na mojej liście marzeń od tak dawna, że nie jestem pewna gdzie w ogóle go wypatrzyłam. Na pewno był to pierwszy duochrome na jaki się natknęłam i od tamtej pory szaleję na ich punkcie - na razie mam je z Kobo i Glam Shopu.
Z kolei wkład do paletki magnetycznej Nabla Alchemy wisi na mojej liście marzeń od tak dawna, że nie jestem pewna gdzie w ogóle go wypatrzyłam. Na pewno był to pierwszy duochrome na jaki się natknęłam i od tamtej pory szaleję na ich punkcie - na razie mam je z Kobo i Glam Shopu.
Książka: Norman Davies, „Boże
Igrzysko”
(mam! :))
Zawsze gdy mogę wybieram ebooki i niewiele jest książek, które
chciałabym kupić w wersji papierowej. Ale przy całej mojej miłości do e-tuszu: pozycje szczególnie pięknie wydane, popularnonaukowe, poradniki czy podręczniki to coś, co zdecydowanie wolę mieć
w fizycznej postaci umożliwiającej nieskrępowane skakanie po
stronach i rozdziałach.
Jedną z takich pozycji na szczycie
mojej listy jest książka Normana Daviesa na temat historii Polski.
Ogólnie rzecz biorąc, jestem historyczną analfabetką i w tym roku
postanowiłam to zmienić. Podstawy zdobywam słuchając
przesympatycznego lektora na kanale A Plus, ale marzy mi się coś do
czytania i polecono mi właśnie tę pozycję. Prędzej czy później
na pewno będzie moja!
Zachcianka: piżama Rilla (Roses) od Lunaby
W tej chwili moja garderoba wyjściowa na wszystkie cztery pory roku jest już właściwie ogarnięta - o właśnie, muszę wreszcie wziąć się za opis tej letniej :)
Obecnie chciałabym skupić się na innych obszarach: ubraniach domowych, piżamach, bieliźnie, w międzyczasie dokończyć temat odzieży wierzchniej albo sportowej.
Jeśli chodzi o piżamy zimowe, to w ofercie Lunaby wciąż nie ma mojego ideału: zestawu z wzorzystą górą i gładkim dołem, który nie byłby biały! Odwrotna konfiguracja też by mi jak najbardziej pasowała, ale mam świadomość że ogólnie ta zachcianka jest trudna w realizacji: choćby dlatego, że kolory (w przeciwieństwie do bieli) ciężko jest idealnie dopasować do siebie odcieniem. Więc jeśli to się nigdy nie ziści, to ciężko mi powiedzieć czy i kiedy skuszę się na coś w wymarzonym fasonie Laura.
Ale, ale, w przypadku piżam letnich jakoś nie przeszkadza mi gdy obie części są wzorzyste (albo obie są gładkie). Model Rilla jest moim zdaniem doskonały i chociaż wersje Lilac i Dreamy są również piękne (kocham kontrastowe lamówki!), to jednak właśnie Roses skradło moje serce i od dawna do niej wzdycham. Mam słabość do eleganckich kwiatów na czarnym tle!
Obecnie chciałabym skupić się na innych obszarach: ubraniach domowych, piżamach, bieliźnie, w międzyczasie dokończyć temat odzieży wierzchniej albo sportowej.
Jeśli chodzi o piżamy zimowe, to w ofercie Lunaby wciąż nie ma mojego ideału: zestawu z wzorzystą górą i gładkim dołem, który nie byłby biały! Odwrotna konfiguracja też by mi jak najbardziej pasowała, ale mam świadomość że ogólnie ta zachcianka jest trudna w realizacji: choćby dlatego, że kolory (w przeciwieństwie do bieli) ciężko jest idealnie dopasować do siebie odcieniem. Więc jeśli to się nigdy nie ziści, to ciężko mi powiedzieć czy i kiedy skuszę się na coś w wymarzonym fasonie Laura.
Ale, ale, w przypadku piżam letnich jakoś nie przeszkadza mi gdy obie części są wzorzyste (albo obie są gładkie). Model Rilla jest moim zdaniem doskonały i chociaż wersje Lilac i Dreamy są również piękne (kocham kontrastowe lamówki!), to jednak właśnie Roses skradło moje serce i od dawna do niej wzdycham. Mam słabość do eleganckich kwiatów na czarnym tle!
***
A co wisi na Waszych chciejlistach?
Bardziej hobby, ubrania/kosmetyki,
a może bilety na wymarzoną podróż albo wydarzenie?
1. delikatne, orzeźwiające perfumy
OdpowiedzUsuń2. czerwona sukienka
3. kilka książek z mojej branży ;)
Ja marzę o odkryciu takich moich idealnych perfum, które mogłyby zostać moim "signature scent" - niesamowicie to do mnie przemawia!
UsuńA jaką branżę masz na myśli? :D
Oj Nabla marzy się i mnie :)) Statyw na telefon też by się przydał ^^
OdpowiedzUsuńTe same produkty czy coś innego z tej marki? :)
UsuńBronzer i może cienie ;)
UsuńFajna chciejlista :) Życzę spełnienia! :) Może bezpiecznie byłoby użyć na początek np. jakiegoś brzoskwiniowego cienia, aby zerknąć, czy w takim kolorze będziesz się dobrze czuła w formie różu?
OdpowiedzUsuńW sumie to nawet nie wiem gdzie miałabym czegoś takiego szukać, ale może uderzę do Ciebie na priv jako do mojej kolorówkowej ekspertki :D
UsuńO kosmetyki The Ordinary też mi się marzą, zdecydowanie ciekawi mnie jak sprawdzą się u mnie. :)
OdpowiedzUsuńNiektore produkty The Ordinary tez niedostępne. Szkoda bo zainteresowaly mnie.zwlaszcza serum z witamina c
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, piszę o tym w poście :( Wiem, że regularnie je uzupełniają - mam włączone powiadomienia na Minti, ale na razie przychodzą zawsze wtedy, gdy akurat nie mogę ich kupić z innych powodów ;)
Usuńpolecam zamawiać bezpośrednio ze strony producenta, w polsce ceny zawyżają i wysyłka z UK wychodzi naprawdę OK. ja już trzeci raz zamawiam i wcale nie czuję się stratna :)
Usuńzresztą ostatnią wysyłkę miałam nawet gratis, nie wiem, czy dużo zamówiłam, czy taki ukłon w stronę klienta :)
UsuńCzekam niecierpliwie na The Ordinary! Sama mam sporo produktów i chętnie przeczytam Twoją opinię na ich temat. A co do kupowania polecam prosto od producenta! Nie dość, że powyżej pewnej kwoty przesyłka jest darmowa, to jeszcze czekałam na cudeńka jedynie trzy dni!
OdpowiedzUsuńCzy to wstyd się przyznać, że TOTALNIE o tym nie pomyślałam? ;D
UsuńMam róż Nabla :D Co prawda inny odcień, ale Nabla ma wspaniałe róże. Świetne kolory i bardzo dobrze się trzymają. Łatwo stopniuje się ich kolor :D
OdpowiedzUsuńTo ostatnie jest dla mnie MEGA ważne, bo albo wyszłam z wprawy, albo nigdy jej nie miałam - ciężko mi orzec, bo ostatni raz używałam różu chyba z sześć lat temu ;P
UsuńA próbowałaś różu mineralnego AM w odcieniu nude?
OdpowiedzUsuńNa mojej chciejliście są kolczyki, złote bardziej okazałe wielkością, podobają mi się te z w.kruk z serii z rozmarynem ;)
Mam jego miniaturkę, ale szczerze mówiąc w ogóle nie widzę w nim pomarańczowych tonów... Inna sprawa, że kompletnie nie umiem posługiwać się sypkimi różami, ale nauczyć się mogę zawsze ;)
UsuńZaciekawiłaś mnie bardzo produktami The Ordinary, o których wcześniej szerzej nie słyszałam, a wydają się bardzo ciekawe :). Moja lista w ostatnim czasie bardzo się skurczyła, choć wiele rzeczy mi się podoba itp., to doszłam do wniosku, że tak naprawdę nie potrzebuję 7 paletki cieni, czy kolejnego różu i swoją listę mocno skróciłam :)
OdpowiedzUsuńNo, no konkretne produkty, a tymi do makijażu też bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńNad The Ordinary też się zastanawiam od dłuższego czasu, wiele osób poleca i na pewno się skuszę :) A statyw mam zwykły, do aparatu, dokupiłam tylko końcówkę na telefon i gotowe :)
OdpowiedzUsuńAniu, czy to serum z peptydami The Ordinary można stosować podczas karmienia piersią?
OdpowiedzUsuńMożna :)
UsuńTeż się czaję na tę piżamę <3
OdpowiedzUsuńJest po prostu najpiękniejsza <3
UsuńDobrze, że tu dziś zajrzałam, to mi się przypomniało o tej książce historycznej! Wezmę na nasze spotkanie :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Zwłaszcza że dostałam ją na urodziny, więc rączki świerzbią żeby zacząć czytać ;)
UsuńJa jestem osobiście bardzo ciekawa firmy The Ordinary. Przejrzałam ich ofertę i powiem szczerze, że mają zaskakująco niskie ceny jak na składy, które podają. Chętnie zapoznam się z Twoimi artykułami w temacie tej firmy.
OdpowiedzUsuńWstępnie warto się zainteresować, ale im dłużej czytam tym bardziej mam wątpliwości, czy za ceną nie idzie gorsza jakość - są na przykład doniesienia, że jej kosztem produkty z poszczególnych partii różnią się składami. Ale jeszcze zgłębiam temat :)
Usuń59 year-old Senior Developer Danny Linnock, hailing from Brossard enjoys watching movies like "Tale of Two Cities, A" and Cabaret. Took a trip to Fernando de Noronha and Atol das Rocas Reserves and drives a Ferrari 250 GT Series I Cabriolet. kliknij aby przeczytac wiecej
OdpowiedzUsuń