O tym, że opakowanie takiego
neutralnego żelu „do wszystkiego” stoi w mojej łazience zawsze
pisałam już wiele razy, a o tym że przez ładnych parę lat był
to w kółko ten sam łagodny kosmetyk z Rossmanna pisała jeszcze
częściej:
Dopóki nie zaczęłam mojej wakacyjnej
kosmetyczki kompletować według bardziej przemyślanych reguł, był
to też dla mnie podstawowy kosmetyk do zabrania na urlop czy
wakacje. Ostatnio jednak wolę tego typu produkt kupić już na
miejscu i mi przychodzi to bez trudu, ale taki tekst dla tych z Was
których czytanie składów nie interesuje powinien być całkiem
przydatny.
Zacznijmy od paru najważniejszych
kwestii:
Opieranie się o sam skład (INCI) to tylko połowa sukcesu
Jedno z moich ukochanych myjadeł do ciała! Tak łagodne, że do włosów i twarzy za słabe... ale ciało po prostu pieści, a nie myje :) |
Jasne, można z niego wywnioskować bardzo dużo (hej, bez tego nie byłoby połowy artykułów na Kosmeologice!), ale mimo wszystko jest to trochę wróżenie z fusów... Nawet gdy będę omawiać w dzisiejszym tekście konkretne detergenty i inne składniki, to w znakomitej większości przypadków nie znamy ich stężeń w kosmetyku; o proporcjach w stosunku do innych składników, jakości surowca, pH kosmetyku i wielu innych czynnikach nie wspominając.
Wobec tego nawet jeśli znamy się na
składach lub przeanalizujemy skład tego żelu czy tamtej emulsji,
gwarancja że nam nie zaszkodzą nie istnieje. Dlatego jeśli
miałabym skłonności do atopii albo wybitnie trądzikową cerę
(dla której dokładne, acz delikatne oczyszczanie jest kluczowe) to
pewnie nie podjęłabym ryzyka stosowania na wyjeździe
nowozakupionego myjadła do twarzy. Na ciało bez mrugnięcia okiem!
Na włosy też raczej bez obaw! Ale z twarzą w niektórych
przypadkach warto być bardziej ostrożnym.
Tym niemniej czytają mnie nie tylko
osoby zmagające się z wrażliwą cerą czy trądzikiem, więc w tym
przypadku zakup łagodnego myjadła (czy w domu, czy na
wyjeździe) nie powinien sprawić nam wielkiego kłopotu. Z
podstawowymi wątpliwościami rozprawimy się tutaj, a resztę
stanowią nasze osobiste preferencje: to, czy najlepiej reagujemy na
lekkie i rzadkie emulsje, a może jednak na te gęste i kremowe czy może orzeźwiające
żele. Do tego musimy dojść metodą prób i błędów, choć
oczywiście wielu rozczarowań unikniemy jeśli po wybraniu
interesującego nas produktu rozejrzymy się za jego recenzjami.
Ale zanim do tego przejdziemy,
zajrzyjmy co w składzie piszczy...
Jak ocenić skład żelu do mycia twarzy?
(albo ciała czy nawet włosów)
1. Zaczniemy jak zawsze, czyli od znalezienia składu INCI. Jeśli nie uda się nam wyszukać go w formie pisanej, jest spora szansa że znajdziemy chociaż jego zdjęcie.
2. Wklejamy INCI kosmetyku do analizatora, na przykład do CosDNA (klik!). Klikamy „Analysis” i patrzymy na listę składników.
4. Zaczynamy od
zwrócenia uwagi na składniki z poniższej listy mocnych
surfaktantów:
Sodium Lauryl Sulfate (SLS)
Sodium Laureth Sulfate (SLeS)
Sodium Coco-Sulfate (SCS)
Sodium Lauryl Sulfoacetate
Sodium Myreth Sulfate (SMS)
Ammonium Laureth Sulfate (ALeS)
Ammonium Lauryl Sulfate (ALS)
Ethyl PEG-15 Cocamine Sulfate
Są dwie najważniejsze rzeczy, których zazwyczaj nie chcemy w naszym składzie:
- mocny surfaktant na najwyższej wśród w tenzydów pozycji,
- połączenie w jednym kosmetyku mocnego surfaktantu z Cocamidopropyl Betaine.
NIE twierdzę, że myjadła z takimi cechami są złe i już. Ale z
moich obserwacji wynika, że u znacznej części z nas efekt jest
taki, że kosmetyki oparte choćby o SLeS czy CB połączoną z SLeS
na dalszych miejscach w składzie są po prostu dość mocne:
wysuszające, nierzadko podrażniające, na twarzy powodujące
wzmożony łojotok, a na głowie ogromne puszenie się włosów i
totalne zrujnowanie skrętu jeśli mamy fale albo loki. Jeśli takie składniki do tej pory się u Ciebie sprawdzały to super, tylko się cieszyć!
5. Jeśli wysoko na liście surfaktantów pojawiają się
przedstawiciele tenzydów o pośredniej mocy (skutecznie oczyszczających z łagodnym lub średnim potencjałem drażniącym)
zachowajmy ostrożność.
Cocamide DEA
Sodium Coco Sarcosinate
Sodium C14-16 Olefin Sulfonate
Alkylbenzene Sulfonates
Dioctyl Sodium Sulfosuccinate
TEA-Dodecylbenzenesulfonate
Sodium Laureth-5 Carboxylate
Polecam tu przede wszystkim wybranie
kosmetyku, w którym dużo (i na wysokich miejscach) jest
dobroczynnych substancji odżywiających, nawilżających i kojących.
Te najczęściej spotykane w myjadłach wszelkiej maści to:
- humektanty takie jak gliceryna (Glycerin), betaina (Betaine), sacharydy (Xylitol, Anhydroxylitol, Glucose, Lactose, Xylitol, Trehalose, Sorbitol…), mocznik (Urea), sok/wyciąg z aloesu (Aloe Barbadensis Leaf Juice i inne), rzadziej hialuroniany (Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid...);
- oleje i alkohole tłuszczowe (nazwy z końcówką „... Oil” i „... Butter” poza Mineral Oil oraz z końcówką „... Alcohol” - nie mylić z Alcohol denat., Alcohol, Isopropyl alcohol);
- składniki łagodzące, takie jak alantoina czy pantenol.
To oczywiście nie wszystkie dobre składniki, jakich warto
wypatrywać w kosmetykach: wybrałam tutaj te, które moim zdaniem mają
najbardziej realny wpływ na ewentualne złagodzenie działania
granicznie mocnych surfaktantów.
6. Zwróćmy uwagę na to, co znajduje się w składzie jeszcze przed
pierwszym surfaktantem. W znacznej większości przypadków składy
zaczynają się od „Aqua/Water, [pierwszy surfaktant], [kolejne
składniki]”. Jednak są perełki, w których przed surfaktantem
(po wodzie lub zamiast niej) znajduje się jakaś pielęgnująca
substancja: często nawilżająca lub roślinny ekstrakt, często też
sok z aloesu. Moje własne spostrzeżenie jest takie, że myjadła w
których surfaktant poprzedzony jest tego typu składnikami są
nie-praw-do-po-dob-nie łagodne. Czasem wręcz za łagodne! Skutki najszybciej odczuwalne są na włosach (niedomycie, przetłuszczenie), później na twarzy (zapchanie), na ciele sporadycznie.
7. Zwróćmy uwagę na składniki, których nie lubimy i z
jakichś powodów unikamy. Preparaty do mycia zostają na naszej
skórze tylko parę chwil i w moim odczuciu nawet „zakazane”
składniki rzadko sprawiają tu problem. Z drugiej strony, łagodnych
myjadeł jest tyle, że nie widzę zbytnio powodu by obniżać swoje
standardy i sięgać po coś co zawiera choćby wspomniany wcześniej
„zły” alkohol (Alcohol denat., Alcohol, Isopropyl alcohol),
donory formaldehydu czy uczulające nas alergeny (akurat
takich na razie nie zidentyfikowałam, ale pewnie niejedna z nas coś
takiego zaobserwowała).
Donory formaldehydu:
DMDM Hydantoin
Imidazolidinyl Urea
Diazolidinyl Urea
5-Bromo-5-nitro-1,3-dioxane
2-Bromo-2-nitropropane-1,3-diol
8. Jeśli oceniany przez nas żel/emulsja przeszedł pozytywnie
wszystkie opisane powyżej próby, warto uderzyć na blogi i
sprawdzić jego recenzje. Są szampony tak łagodne, że aż
niedomywające włosów (miałam taki, nie polecam – mocne 0/10).
Są żele, które w składy wyglądają świetnie, ale nie nadają
się do zmycia mocniejszego makijażu czy solidnej warstwy kremu z
filtrem (teraz taki żel mam, stosuję go w dni bez filtra...). Więc
– jak zawsze staram się podkreślać – INCI to nie wszystko. To tylko bardzo cenna wskazówka!
***
Na blogu często podrzucam Wam propozycje fajnych żeli i emulsji do
twarzy, łagodnych szamponów czy żeli pod prysznic. Jeśli więc
powyższe wskazówki nie wszystko Wam jeszcze wyjaśniły, zachęcam
do zadawania pytań, a w ostateczności zerknięcia do gotowych przeglądów typu:
To ja muszę spróbować do ciała ten babydream :p
OdpowiedzUsuńTylko nastaw się, że to jest takie mleczko, które się w ogóle nie pieni :) Nie każdemu to pasuje.
UsuńMnie jakoś Babydream nigdy nie porywał, sama nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńA co do składów, to bardzo przydatny post.
Bardzo fajnie i czytelnie przedstawiłaś wszystkie informacje :). Wielu osobom z pewnością pomogą :)
OdpowiedzUsuńMiałam inne produkty Babydream, ale niestety nie byłam z nich zadowolona.
OdpowiedzUsuńA jakie to były produkty? :)
Usuńja mam taki produkt do calego ciala z Ziołoleku - Linovit A+E, ktorym myje sie cala, lacznie z twarza i bardzo go lubię. Nie analizowalam jednak skladu i nie probowalam myc nim skory glowy :D
OdpowiedzUsuńEj, skład ma boski!!! Muszę pamiętać o tym produkcie w przyszłości :D
UsuńMoja skóra, zwłaszcza głowy nie lubi Cocamidopropyl Betaine i coraz częściej jej unikam, jednak nie zawsze jest tak źle, więc zwrócę uwagę, jak to się ma do innych surfaktantów w składzie :P
OdpowiedzUsuńSprawdź, bo moim zdaniem między innymi stąd właśnie bierze się wiele mitów odnośnie rzekomych częstych i ogromnych podrażnień po CB jako takiej!
UsuńLubiłam ten Babydream, ale faktycznie do włosów nope :P
OdpowiedzUsuń