Moje włosy są naturalnie kręcone,
ale wymagają pewnej stylizacji dla ładniejszego wyglądu i
utrzymania skrętu na drugi dzień, bo z taką częstotliwością
myję głowę. Przed ścięciem włosów dla fundacji Rak'n'Roll
stosowałam tylko odżywkę bez spłukiwania, przez co moje bardzo
długie i ciężkie wtedy pukle jedynie wiły się w dość delikatne
fale typu 2a.
Po ścięciu włosów skręt wzmocnił
się tak kosmicznie, że postanowiłam zacząć stylizować je żelem
i to był strzał w dziesiątkę! Tak się złożyło, że ktoś z
bliskich wybierał się akurat w podróż do jednego z krajów w
których obecna jest sieć Drogerie Markt i przeglądając ich ofertę
pomyślałam, że żel do włosów tak tani jak 85 eurocentów to
idealny pomysł na sam początek!
Balea MEN, Styling Gel power flex
Ponieważ moje króciutkie wówczas
włosy same z siebie kręciły się jak szalone, wybrałam żel o
najmniejszej mocy (3/10) i na tamte czasy był on dla mnie absolutnym
ideałem. Zobaczcie efekty i poczytajcie moje opinie tutaj:
Teraz ma chyba
trochę inne opakowanie, ale nader korzystna cena 0,85 € / 150 ml
oraz fantastyczny skład nie zmieniły się.
INCI ze strony producenta:
Aqua | Sorbitol | Glycerin |
Acrylates/Hydroxyesters Acrylates Copolymer | Acrylates/Steareth-20
Methacrylate Crosspolymer | Panthenol | Parfum | Caprylyl/Capryl
Glucoside | Phenoxyethanol | Piroctone Olamine | Benzoic Acid |
Sodium Benzoate | Linalool | Limonene | Aminomethyl Propanol | Citric
Acid
Zwróćcie uwagę na to, że po wodzie
zanim wejdzie jakikolwiek stylizujący włosy polimer, mamy najpierw
dwa nawilżacze!!! Potem właśnie dwa składniki stanowiące o
właściwościach żelu, potem pantenol i już kompozycja zapachowa.
Po niej niby mamy jeszcze łagodny detergent, przeciwłupieżowy piroktonian
olaminy, konserwanty i tak dalej, ale w przypadku żelu do włosów
którego nie nakładam u samej nasady nie ma to dla mnie większego
znaczenia.
Dla mnie w żelu do włosów jest
najważniejsze, żeby nie miał w składzie wysuszającego alkoholu.
Ten nie tylko go nie miał, ale wręcz oparty jest o humektanty i
moje włosy czuły się i wyglądały dzięki niemu wspaniale.
Uwaga!!! Nie mylcie go z żelem do
włosów Balea Power Flex w wersji dla kobiet! Ten na pierwszym
miejscu w składzie ma Alcohol denat., poza tym zero nawilżaczy i
ogólnie jest to zupełnie inny produkt!
Balea MEN, Styling Gel ultra strong
Przez to że moje włosy były wtedy
tak krótkie, pierwsze opakowanie żelu wystarczyło mi na całe
wieki. W międzyczasie podjęłam też decyzję o zapuszczaniu
włosów, więc oczekiwałam że będą coraz dłuższe, cięższe i
bardziej niesforne. Dlatego kiedy u kolejnych bliskich składałam
zamówienie na DM-owe zakupy poprosiłam o wersję ciut mocniejszą
(5/10). Cena i pojemność dokładnie takie same (0,85 € / 150 ml),
a skład choć nieco inny to dalej bardzo ciekawy!
INCI ze strony producenta:
Aqua | Sorbitol | Propylene Glycol |
Acrylates/Hydroxyesters Acrylates Copolymer | Acrylates/Steareth-20
Methacrylate Crosspolymer | Panthenol | Parfum | Caprylyl/Capryl
Glucoside | Phenoxyethanol | Piroctone Olamine | Benzoic Acid |
Sodium Benzoate | Linalool | Limonene | Aminomethyl Propanol | Citric
Acid | Sodium Chloride | Sodium Sulfate | CI 42090 | CI 16185
Jak widać przed zapachem mamy
właściwie tylko jedną widoczną w INCI zmianę: zamiast gliceryny
wkroczył nam tu inny lubiany przeze mnie składnik nawilżający:
glikol propylenowy. Po kompozycji zapachowej zmiany są już
właściwie tylko kosmetyczne, więc składy wersji Power Flex i
Ultra Strong są do siebie bardzo podobne.
Ja na moich włosach obserwowałam między
nimi zauważalną różnicę w mocy, więc osobiście obstawiałabym, że jednak
są różnice w proporcjach poszczególnych składników i że są
one na tyle niewielkie, że kolejność INCI została bez zmian.
Oczywiście możliwe jest, że za mocniejsze właściwości żelu
odpowiada glikol albo te drobne zmiany pod koniec składu. Równie
możliwe jest, że oszukuję samą siebie/uległam efektowi placebo –
doświadczenia jednej osoby nie są niestety zbyt wiele warte w tym
względzie ;P
W każdym razie czułam pewną różnicę
w mocy tego żelu, ale poza tym był prawie identyczny w stosowaniu:
pięknie podbijał skręt, doskonale się wyczesywał i łatwo zmywał
nawet maską Kallos, a wszystko to bez grama wysuszenia włosów. Jak
to nie jest miłość, to ja nie wiem co nią jest.
Balea MEN, Styling Gel maximum power
Podczas zapuszczania moje włosy
ruszyły naprawdę z kopyta i po wersji Ultra Strong postanowiłam od
razu dokręcić trochę śrubę, więc wybrałam żel o mocy 8/10.
Ten jest prawie dwa razy droższy od poprzedników i kosztuje
zawrotne 1,55 € / 150 ml. Zostało mi go może na jedno-dwa użycia,
więc to idealny moment żeby o nim napisać, zrobić zdjęcia zanim
rozetnę tubę i tak dalej... ;)
INCI ze strony producenta:
AQUA | ACRYLATES/HYDROXYESTERS
ACRYLATES COPOLYMER | PVP | ACRYLATES COPOLYMER | AMINOMETHYL
PROPANOL | ACRYLATES/PALMETH-25 ACRYLATE COPOLYMER | PHENOXYETHANOL |
PROPYLENE GLYCOL | CAPRYLYL GLYCOL | GLYCERIN | PARFUM | PEG-40
HYDROGENATED CASTOR OIL | DECYLENE GLYCOL | DISODIUM EDTA | BENZOIC
ACID | CI 47005 | SODIUM CHLORIDE | SODIUM SULFATE | CI 42090.
Ten skład jest wreszcie zupełnie, ale
to zupełnie inny. Tu nie ma już miejsca na nawilżacze przed
polimerami, ba! samych polimerów mamy tutaj pięć zamiast dwóch.
Po nich owszem, mamy trzy substancje nawilżające (z czego dwie
znane nam z poprzednich składów), więc też jest bardzo fajnie.
Następnie zapach i już dość typowa końcówka z niczym godnym
uwagi.
W użytkowaniu też widzę po tym żelu
wiele różnic: faktycznie jest bardzo mocny! Jeśli po południu
pierwszego dnia po myciu włosów nie związałam ich zbyt ciasno, na
drugi dzień potrafiłam mieć skręt tak piękny, jak pierwszego
dnia. Cudo.
Odbywa się to jednak pewnym kosztem: z tym żelem pracuje się odrobinkę trudniej. Z Power Flex i Ultra
Strong ciężko było przesadzić, aplikacja była banalna, a same
żele w dłoni mało lepkie. Maximum Hold już w dłoni jest
odczuwalnie bardziej kleisty i nałożenie go na włosy wymaga pewnej
wprawy – od razu mówię, że nie jest to nic czego nie da się
ogarnąć w ciągu kilku myć!
Parę razy zdarzyło mi się z nim
przesadzić i osiągnąć efekt mokrej Włoszki :D By to zwalczyć
baaardzo pomaga odrobina ugniatania na mokro suchych włosów: coś,
czego nigdy nie robię, bo myję włosy wieczorem i po spaniu na
satynowej poduszce rano nie wymagają zwykle odgniatania w ogóle. Na
tym żelu często-gęsto wymagały, ale szczerze? Nie przeszkadza mi
to, traktuję to jako „cenę” za bardzo mocny i fajny efekt
utrwalenia.
***
W ofercie Drogerie Markt są jeszcze
dwa żele do włosów z serii Balea MEN, których nie było mi dane
przetestować (plus co najmniej jeden damski żel Balea, o którym
pisałam wyżej), ale mogę Wam teraz opisać co, jak i dlaczego.
Inne żele Balea:
Balea MEN, Styling Gel invisible look
To żel o mocy 5/10, czyli
porównywalnej z żelem Ultra Strong. Kosztuje 1,55 € / 150 ml,
czyli tyle co wersja Maximum Power. Myślałam nad nim wybierając
nowy żel po przemiłych doświadczeniach z wersją Power Flex, ale
ten przegrał z Ultra Strong ze względu na skład. Nie zrozumcie
mnie źle: nic złego w nim nie widzę, ale po prostu nie ma w sobie
tylu nawilżaczy by mnie aż tak kupić :D
INCI ze strony producenta:
AQUA | ACRYLATES/METHACRYLAMIDE
COPOLYMER | AMINOMETHYL PROPANOL | PROPYLENE GLYCOL | GLYCERIN |
PHENOXYETHANOL | PANTHENOL | PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL | PARFUM
| ETHYLHEXYLGLYCERIN | SODIUM BENZOATE | POLYSORBATE 80 | SODIUM
LAURYL SULFATE | CITRIC ACID | BHT.
Po wodzie mamy tutaj dwa polimery, dwa
nawilżacze, konserwant, pantenol i PEG, a potem to już Parfum
i cała reszta. A więc nic tu nie jest nie tak (a wręcz chętnie
przetestowałabym teraz ten produkt!), ale jednak przy Ultra Strong
się chowa :D
Balea MEN, Styling Gel wet look
Z kolei o tej wersji więcej u mnie na
blogu pewnie nie przeczytacie. Pomijam już fakt, że w moim
przypadku kupowanie żelu z efektem wilgotnych włosów mija się z
celem (nie lubię tego wykończenia), ale przede wszystkim... ten
skład...
INCI ze strony producenta:
AQUA | ALCOHOL DENAT. | GLYCERIN |
VP/METHACRYLAMIDE/VINYL IMIDAZOLE COPOLYMER | VP/VA COPOLYMER | PVP |
CARBOMER | PHENOXYETHANOL | AMINOMETHYL PROPANOL | PANTHENOL |
NIACINAMIDE | PARFUM | PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL |
ETHYLHEXYLGLYCERIN | CITRIC ACID | BHT.
Alkohol zaraz po wodzie. Dziękuję,
dobranoc.
Co z tego, że po nim nawilżacz, a
dopiero potem polimery? Ja tego na włosy nie nałożę i już. Dla
zainteresowanych: moc 5/10, cena 0,85 € / 150 ml.
Podsumowanie opinii o żelach do włosów Balea MEN
Wszystkie żele są w dużych, miękkich
tubach z zamknięciem na klik. Nie zbiera się w nich woda, łatwo
się je rozcina, a same w sobie są na tyle miękkie, że nawet przed
rozcięciem łatwo wydobędziemy z nich zdecydowaną większość
produktu.
Z tego co wiem, wszystkie wymienione
przeze mnie żele za wyjątkiem wersji Wet Look są zgodne z zasadami
Curly Girl (pielęgnacją CG). Nie zawierają alkoholu, silikonów,
quaterniów i polyquaterniów, co nie jest wcale takie łatwe!
Wszystkie pachną moim zdaniem typowo
uniseksowo: są to zapachy świeże, uniwersalne, ale nie kojarzą mi
się z męskimi wodami po goleniu.
Są tanie, pełne nawilżaczy i po
prostu dają u mnie świetne rezultaty. Czego chcieć więcej? Ano
dostępności... Niestety, ostatnimi czasy jakoś nikt ze znajomych
nie wybierał się do kraju z DM, więc już teraz kupiłam inny żel
(Natura Siberica, Curl-Defining Gel) mimo iż bardzo chętnie
sprawdziłabym teraz Balea MEN, Styling Gel invisible look albo nawet
ponowiła zakup wersji Maximum Power.
No nic, jak nie teraz to następnym
razem.
Tym niemniej dla każdej Curly Girl
żele Balea polecam serdecznie! Oczywiście, jeśli nie stosujesz
czystego CG (jak ja) to tym bardziej warto się nimi zainteresować.
Jaka dawka porównania :). Fajnie opisane, choć ja bardzo rzadko stosuję takie produkty :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie dla mnie, ale super, że u Ciebie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńJa nie stosuję żeli do włosów, ale post super i na pewno polecę znajomym :)
OdpowiedzUsuńNo proszę ;) Balea się sprawdziła! Oni czasem mają zadziwiająco dobre kosmetyki. Smuci jedynie fakt, że żel dla kobiet ma gorszy skład niż żel dla mężczyzn.. ;(
OdpowiedzUsuńZ kosmetykami bywa różnie, ale w sklepach z ubraniami to jest często standard :( W tej samej sieciówce i w podobnej cenie swetry damskie ze stuprocentowego akrylu, a parę wieszaków dalej na dziele męskim nawet 60% wełny :<
UsuńA w niemieckich sklepach nie ma tych żeli? Wydaje mi się że kiedyś gdzieś widziałam.
OdpowiedzUsuńMam od domem taki i nawet sporo w nim kosmetyków Balea, ale z serii Balea MEN to w ogóle nic nie mają :(
UsuńMogę sprawdzić w swoim niemieckim sklepie jeśli chcesz.
UsuńJa tak zastanawiam się od dłuższego czasu czy nie pójść w loki, bo moje włosy z natury się trochę kręcą, ale jednak lepiej czuję się w prostych, ale kto wie może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńAniu! Zainspirowana Twoim postem o pielegnacji postanowiłam na Twoj wzor uzupełnić swswoją. Plan jest taki:
OdpowiedzUsuńRano: micel, krem bielenda mezo krem korygujący (ta sama seria co Twoj nawilżający), puder anabelle minerals
Wieczorem: olej do zmycia makijażu+masaż, mydło aleppo, tonik norel, serum liqiud cc, krem bielenda
Co 3 dni- peeling mechaniczny+enzymatyczny, maska
Moje pytania:
1. Micele mi nie służą i chciałabym zastąpić je jakimś tonikiem z Twojej listy kwasowych toników. Czy to nie bedzie za duzo kwasów jak na razie (krem, tonik wieczorem i do tego jeszcze ten rano)? Wiem ze stezenie kwasow jest niewielkie, do tej pory norel i bielenda sprawdzają sie swietnie, ale wole sie upewnić.
2. Liquid cc jeszcze nie zaczelam uzywac. Myslisz ze jest duza szansa ze mnie podrazni? Pytam bo za 2 msc biore slub i z jednej strony zaczelabym uzywac zeby wygladac promienie , ale z drugiej strony boje sie eksperymentow;)
3. Czy liquid cc lepiej uzywac rano czy wieczorem i czy musze klasc na niego krem?
4. Wiem co myslisz o filtrach i uscislajac- uzywam ich jak wychodze na slonce, spokojna glowa;)
1. Myślę, że to zależy który tonik wybierzesz. Tego z Norel albo Pharmacerisu bym nie brała, ale któryś oparty wyłącznie o kwasy PHA powinien moim zdaniem sprawdzić się spokojnie :)
Usuń2. To jest mocny zawodnik, czasem jego obsługi trzeba się "nauczyć". Myślę, że jednak radziłabym Ci wybrać coś łagodniejszego, na przykład serum Anti-Ox z Biochemii Urody albo coś podobnego :)
3. Generalnie sera z witaminą C to kosmetyki wprost idealne do stosowania pod filtr, ale oczywiście wieczorem też z nich skorzystamy :) Jeśli np. nie filtrujesz się codziennie to nawet zalecałabym na noc, kiedy skóra odpoczywa, że tak powiem ;)
4. To cudnie! Zuch dziewczyna :D