Mój jesienno-zimowy schemat pielęgnacyjny wrzuciłam na bloga w styczniu. Od tamtej pory skończyłam, kupiłam i znowu
skończyłam sporo kosmetyków, odkryłam trochę nowych ulubieńców i kilka
strasznych bubli. Wszystkimi wrażeniami sukcesywnie dzielę się na blogu, ale
dzisiaj chciałabym skupić się nie na produktach, a na metodach. Pogadajmy o
czterech zmianach, które w ciągu ostatniego pół roku wprowadziłam do moich
codziennych urodowych rytuałów!
Zacznijmy od czegoś,
czego się pewnie spodziewacie...
Wiosną i latem używam wyłącznie kremów z SPF 50.
Pamiętacie moje
zestawienie najlepszych kremów z filtrem SPF 30 do każdej cery? No więc od
dawna planuję podobny przegląd z kremami SPF 50, ale nie ma zbyt wiele takich,
które naprawdę spełniają moje standardy ;) Więc dzisiaj bez większego
komentarza pokażę po prostu, że w tym roku postawiłam na Ultralekki fluid
Anthelios XL SPF 50+ od La Roche-Posay. Oczywiście jest to kosmetyk bardzo drogi, więc
na szyję i dekolt stosuję doskonale Wam znaną Emulsję do skóry wrażliwej
Lirene. Kocham ten duet!
Latem nie używam retinoidów.
Jak wiecie z poprzedniego
wpisu, w poprzednim sezonie podjęłam moje pierwsze w życiu próby z retinoidami
na receptę. Wpis z podsumowaniem moich doświadczeń ukaże się tu bliżej jesieni,
ale niezależnie od tego czy byłabym z eksperymentu zadowolona czy nie: w
okresach największego nasłonecznienia retinoidy odstawiamy. Zdecydowanie
bardziej wolę sięgnąć po kwasy PHA chociażby i zadbać o cerę w najłagodniejszy
z możliwych sposobów, bez ryzyka uwrażliwienia jej na słońce.
Zaprzestałam porannych masaży.
Opisany poprzednio
schemat, w którym rano nakładałam na twarz olej → wykonywałam masaże → ścierałam olej i → myłam twarz żelem, by w końcu → przejść do jej
stonizowania był dla mnie jednak na dłuższą metę zbyt czasochłonny. Jest to
oczywiście bardzo subiektywne, może dla Was byłoby w sam raz! Ale sama od lat
oczyszczałam cerę rano wyłącznie płynem micelarnym i przyzwyczaiłam się do
tego, że rano stosuję dosłownie trzy kroki na krzyż (micel, serum, filtr).
Kroplą, która przelała czarę goryczy było delikatne przesuszenie cery, które z
czasem się pojawiło – mimo używania do mycia ekstremalnie łagodnej emulsji!
Mogłabym oczywiście
przearanżować całą pielęgnację, dodać jakiś nawilżający krok, albo... odpuścić.
I odpuściłam, bo jeden masaż dziennie (po pracy lub wieczorem) to też krok w
dobrą stronę.
Przearanżowałam rytuał wieczorny.
Wobec powyższych zmian w
pielęgnacji porannej, wprowadziłam drobne zmiany do pielęgnacji wieczornej. Obecnie
przedstawia się ona następująco:
Po powrocie z pracy:
oczyszczanie twarzy
olejkiem myjącym z masażem twarzy, szyi i dekoltu
mycie łagodnym żelem z
użyciem szczoteczki sonicznej
tonizacja cery płynem
micelarnym lub tonikiem
mieszanka lekkiego olejku
z kwasem hialuronowym
doustna suplementacja
antyoksydantami
Jak widać, w porównaniu z
poprzednią wersją schematu aż tak wielkich różnic nie ma. Masaż na zwykły olej
zmieniłam na masaż olejkiem myjącym z Biochemii Urody, którym jestem
zach-wy-co-na. Olejek ten faktycznie można spłukać samą wodą, więc używając
potem żelu nie mam odczucia zmywania nim oleju, a dogłębnego oczyszczenia cery
z tego, co mogło na niej zostać po pierwszym myciu.
Fakt, że dodatkowo
wspomagam się tu szczoteczką soniczną Dermofuture* stanowi tu wisienkę na
torcie. Że jestem z tej myjki bardzo zadowolona mogę powiedzieć Wam już teraz,
ale jaki sposób używania jej sprawdza się u mnie najlepiej jest kwestią, którą
wciąż badam i oczywiście nie omieszkam się podzielić moimi wszystkimi patentami
i spostrzeżeniami!
* Szczoteczkę dostałam od
marki – nie wiem, czy ma to dla Was znaczenie, ale żeby nie było od razu
zaznaczam.
Czy to dużo zmian czy
mało? Moim zdaniem nie za wiele, ale istotne.
A Wy? Zmieniacie swoją
pielęgnację latem?
Tak zmieniam, jesień-zima często sięgam po kwasy, więc i więcej kremów o właściwościach nawilżających, teraz na lato używam serum Liqpharm CC pierw jako kuracja na dzień i noc, a teraz na noc wprowadziłam serum Liqpharm CE :) No i latem również stosuję kremy z filtrem i u mnie też Lirene.
OdpowiedzUsuńU mnie pielęgnacja wiele się nie zmieniła, jedynie sięgam po lżejsze podkłady (obecnie mineralny) :)
OdpowiedzUsuńWidziałam dziś u Ciebie na Stories ten Lily Lolo, faktycznie pięknie!
UsuńU mnie latem również wiele się zmienia ;) Ogólnie z upływem czasu pielęgnacja się zmienia. Teraz robię wszystko całkowicie inaczej niż rok temu ;) U mnie ostatnio rządzi ten krem ze Skin79 który pokazywałam na Insta. Może nie jest składowym cudem, ale nie mogę mu na razie niczego zarzucić.
OdpowiedzUsuńO olejkach myjących z BU wiele słyszałam i sama czaję się na ten z płatkami róż <3
Ja na razie wzięłam sobie ten podstawowy, bezzapachowy, ale jak minie miesiąc odkąd go używam to na pewno odpicuję go sobie olejkiem eterycznym :D
UsuńLatem też odpuszczam sobie retinoidy i ciężkie kremy. Bardzo ciekawa jest Twoja pielęgnacja :)
OdpowiedzUsuńCo myślisz o filtrach w postaci kropel, które można dodawać do kremu? Natknęłam się na coś takiego firmy "dr Barbara Sturm" (niestety bardzo drogie). Skład jest tutaj: https://www.cultbeauty.co.uk/dr-barbara-sturm-sun-drops.html Jeśli rzeczywiście wystarczy cieniutka warstwa i nie bieli, to by mnie urządzało ;) ale czy można wierzyć??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasia
Mamy tu kilka problemów:
Usuń1. Niestety, nie jest tak, że "wystarczy cieniutka warstwa", bo producent wyraźnie zaleca nakładanie hojną ręką ("Apply sunscreen liberally..."). To każe mi zadać sobie pytanie: jeśli i tak muszę użyć tego dużo, to czym różni się od kremu z filtrem?
2. Jeśli chciałabyś zakupić ten kosmetyk z myślą o mieszaniu go z własnym kremem, to uzyskałabyś faktor niższy niż SPF 50. Problem w tym, że producent wyjątkowo niefrasobliwie nie podaje żadnych, nawet bardzo przybliżonych proporcji :( A dla mnie jest różnica, czy finalnie nakładam na twarz SPF 30 (okej ochrona na jesień/zimę) czy SPF 15 (takim poziomem ochrony nie zawracam sobie nawet głowy).
3. Pierwszym, a więc najważniejszym składnikiem przeciwsłonecznym tego produktu jest Ethylhexyl methoxycinnamate, który nie jest fotostabilny i dla mnie to właściwie zamyka temat. Dalsze filtry w składzie są już fotostabilne i gdyby to była kompozycja tańszego kosmetyku, to mogłabym na to przymknąć oko. Ale 105 funtów za taki skład MOIM zdaniem nie opłaca się.
Moją opinię znasz, więc mam nadzieję, że pomoże Ci ona podjąć decyzję :)
Ha! Bałam się, że to może być jakaś machinacja! Bardzo dziękuję Aniu. Próbuję sama czytać składy, ale jesteś moim autorytetem w sprawach ochrony przeciwsłonecznej :)
UsuńAniu, ale przecież pierwszym składnikiem emulsji Lirene również jest Ethylhexyl Methoxycinnamate… Czy mogłabyś wyjaśnić swoje stanowisko?
UsuńA tak poza tym - bardzo czekam na wpis o retinoidach! :) I jeśli mogłabym Cię jeszcze zagadnąć - jakich soczewek kontaktowych używasz?
Hm, no przecież napisałam jasno: "Dalsze filtry w składzie są już fotostabilne i gdyby to była kompozycja tańszego kosmetyku, to mogłabym na to przymknąć oko. Ale 105 funtów za taki skład MOIM zdaniem nie opłaca się." Emulsja Lirene kosztuje grosze i dlatego przymykam na to oko... Ale jeśli coś jest dalej niejasne to proszę o doprecyzowanie pytania :)
UsuńNoszę Bausch & Lomb, te najtańsze jakie mają, niestety - marzę by przerzucić się na coś z ochroną UV, ale na ten moment po prostu mnie na to nie stać :(
Retinoidy będą, będą ;D
Dziękuję za tak szybką odpowiedź!:) Teraz już wszystko jasne.
UsuńA ja Ci trochę zazdroszczę, że tolerujesz te soczewki - ja ciągle zmieniam rodzaje, cuduję (a też średnio mnie na to stać), ale moje oczy z niczego nie są zadowolone:(
Wiesz co, "tolerujesz" to niestety określenie aż nazbyt pasujące ;) Komfortowo mogę je ponosić tak z osiem godzin. Potem zaczyna się piasek i tak dalej, więc ogólnie staram się często chodzić w okularach, zwłaszcza jeśli wieczorem będę potrzebowała soczewek - na przykład idąc na fitness...
UsuńJa ze swoją pielęgnacją skóry nie szaleję za bardzo - zazwyczaj brak mi na to czasu i chęci :) Dlatego też - o ile moja skóra nie daje mi znać, że coś jest nie tak - to nie zbyt wiele zmieniam zależnie od pory roku :)
OdpowiedzUsuńmoze nie ma tych zmian wiele, ale jednak! u mnie tez wiele sie zmienia w porami roku.. latem mam wiecej czasu, wiec bardziej przykladam sie do pielegnacji :D
OdpowiedzUsuńFluid ultralekki - ten co kiedyś przyniosłam do pomacania? :)
OdpowiedzUsuńJeżeli tak - bardzo go lubię :)
Tak, właśnie ten :)
UsuńU mnie widzę, że chyba zaczynam docierać do tej idealnej, pod kątem mojej trądzikowej cery :) Też niebawem napiszę o niej więcej :)
OdpowiedzUsuńJa retinoidy stosuję, ale jest to tylko adapalen :)
O, to będę czekać! :D
UsuńZmieniam:) Teraz nie używam kwasów oraz retinolu oraz stawiam na bardziej lekkie konsystencje:) Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuń36 year old Web Developer II Alic Worthy, hailing from Manitou enjoys watching movies like Outsiders (Ceddo) and Cabaret. Took a trip to Shark Bay and drives a Bentley 8 Litre Sports Coupe Cabriolet. nastepna strona
OdpowiedzUsuńGdzie polecacie zrobić sobie masaż w Krakowie? Czy tutaj - https://moonlightspa.pl/masaze/ ? Ewentualnie jakie inne miejscówki są godne uwagi? Jakieś pewniaki?
OdpowiedzUsuń