Czy wiecie, że moja miłość do peptydów w kosmetykach do pielęgnacji cery trwa już pięć lat? To wtedy odkryłam tę kategorię składników i od tego czasu nieprzerwanie je stosuję.
Czy jestem w stanie w jakikolwiek sposób ocenić ich skuteczność na mojej cerze? Absolutnie nie, bo kiedy je wprowadzałam miałam 26 lat, a moja cera była jędrna i napięta (to, że co najmniej od ośmiu lat używam codziennie kremów z filtrem na pewno jej w tym pomaga). Mogę powiedzieć tylko, że może za wyłączeniem okolic oczu moja cera wygląda te pięć lat później dokładnie tak samo jak wcześniej. Ale ile jest w tym zasługi filtrów, peptydów, dwóch lat z retinalem, masaży, antyoksydantów... ciężko orzec. Więc ja zawsze podkreślam, że peptydy są bardziej składnikiem w który wierzę niż którego działanie na mojej skórze jestem w stanie ocenić.
Jak wiecie (choćby z mojego schematu pielęgnacji 2022 – klik!) kremów z peptydami używam na noc, pół godziny po nałożeniu kremu z retinaldehydem. Teoretycznie nie muszę więc wymagać od nich lekkiej konsystencji, ale lubię gdy awaryjnie mogę danego kremu użyć też na dzień zamiast kremu z filtrem, na przykład na jakimś wyjeździe.
Poza tym nie wymagam od nich zbyt wiele. Staram się by były polskie i wolne od okrucieństwa. Ciągle biję się z myślami czy wolę opakowania szklane (dobre do recyklingu) czy airlessy i inne z pompką (gwarantujące dobrą jakość produktu do ostatniej kropelki), więc i tutaj zobaczycie miks jednego i drugiego. Aha, miło byłoby żeby cena nie przyprawiała mnie o płacz ;) U mnie oznacza to, że jestem skłonna wydać około 50 zł - do wydania większej kwoty musiałaby przekonać mnie jakaś cecha kremu dająca efekt prawdziwego WOW.
Bielenda Professional
SUPREMELAB
przeciwzmarszczkowy krem z kompleksem peptydów
od 42,99 zł/50 ml
Zaczniemy od wysokiego C, czyli chyba mojego ulubionego kremu z dzisiejszego zestawienia. Mój wybór jest tutaj czysto subiektywny – po prostu jego konstencja była dla mnie i-de-al-na i na dzień, i na noc. Polska firma cruelty-free, opakowanie air-less, cena akceptowalna i jeszcze ten skład:
Aqua (Water), Glycerin, Cetearyl Alcohol, Squalane, Ethylhexyl Stearate, Tripelargonin, Glyceryl Stearate, Propanediol, Stearyl Alcohol, Potassium Cetyl Phosphate, Dimethicone, Isododecane, Hydrogenated Tetradecenyl/Methylpentadecene, Camellia Japonica (Tsubaki) Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Trehalose, Palmitoyl Tripeptide-5, Acetyl Hexapeptide-8, Hydrolyzed Rice Protein, Salvia Hispanica Seed Oil, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Squalene, Ascorbyl Palmitate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Caprylyl Glycol, Pentylene Glycol, Sodium Stearoyl Glutamate, Sodium Polyacrylate, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragrance), Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Limonene, Linalool.
Poza „typowymi” peptydami mamy tutaj też proteiny ryżu (o których pisałam w tekście o naturalnej pielęgnacji przeciwstarzeniowej), a przy okazji znalazły się tutaj też sympatyczne składniki kondycjonujące: oleje i inne emolienty (w tym skwalen i beta-sitosterol) oraz humektanty i antyoksydanty. Był dla mnie przyjemnie pielęgnujący bez obciążania.
Miya CosmeticsmySKINbooster
Nawilżający żel-booster z peptydami
od 32,50 zł/50 ml
Tutaj mamy produkt, który dla mnie subiektywnie był najmniej trafiony, ale dla wielu osób będzie idealny: mowa o cerach głównie tłustych, łojotokowych i ogólnie o osobach, które nie cierpią uczucia nakremowanej twarzy (w tym na przykład wielu mężczyzn ☺). Jest to bowiem żel-galaretka, który na cerze jest ekstremalnie lekki, totalnie beztłuszczowy. Dla mojej mieszanej skóry był on wręcz zbyt lekki: policzki dały mi znać lekkim ściągnięciem, że potrzebują choć kropelkę nawilżenia więcej.
Aqua (Water)*, Rosa Damascena Flower Water*, Betaine*, Niacinamide, Panthenol, Palmitoyl Tripeptide-5, Glycerin*, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Extract*, Paeonia Officinalis (Peony) Flower Extract*, Allantoin, Carbomer, Sodium Hydroxide, Triethyl Citrate*, Caprylyl Glycol, Benzoic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Gluconolactone*, Parfum (Fragrance), Citronellol, Geraniol.
To, co ucieszy szczególnie użytkowników z cerą trądzikową to także niacynamid wysoko w składzie. Mamy tu też kilka ekstraktów, humektantów i składniki kojące. Więc summa summarum jest to według mnie fajny i ciekawy produkt – tylko, że akurat niekoniecznie dla mnie. Ale za to znowu polski, CF, tym razem szklany słoiczek i przy okazji nieco niższa cena ;)
Bandi
Anti-Aging Care
przeciwzmarszczkowy krem do cery mieszanej
ok. 56,99 zł / 50 ml
Jeśli lubicie lekkie kremy, ale żel Miya wydaje Wam się opcją zbyt lekką, to ten krem Bandi wypróbowałabym na drugim miejscu, bo jest BARDZO lekki. Teraz trochę żałuję, że kupiłam go na zimę zamiast na lato, bo pewnie latem doceniłabym tę lekką konsystencję zdecydowanie bardziej. Zimą bywały dni, kiedy czułam za mało nawilżenia, dlatego na zbliżającą się pomału jesień i zimę sprawiłam sobie wersję tego kremu do cery suchej/normalnej. Znowu mamy tutaj polską firmę CF, opaowanie air-less, cena nieco wyższa niż Bielenda.
Aqua/Water, Ethylhexyl Stearate, Tripelargonin, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Glycerin, Propylene Glycol, C13-15 Alkane, Arachidyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Mauritia Flexuosa Fruit Oil, Acetyl Dipeptide-1 Cetyl Ester, Lecithin, Allantoin, Tocopherol, Disodium Rutinyl Disulfate, Magnesium Ascorbyl Phosphate, Disodium EDTA, Triethanolamine, Ascorbic Acid, Laureth-3, Arachidyl Glucoside, Behenyl Alcohol, Butylene Glycol, Sorbitol, Citric Acid, PEG-8, Hydroxyethylcellulose, Carbomer, Hydroxyproline, Ascorbyl Palmitate, Glyceryl Oleate, Glyceryl Stearate, Alcohol Denat., Parfum/Fragrance, Phenoxyethanol, Caprylhydroxamic Acid, Methylpropanediol, Potassium Sorbate
Tutaj poza peptydem mamy też aminokwas i kilka postaci witaminy C oraz innych antyoksydantów, no a do tego oczywiście oleje, inne emolienty, humektanty. Według mnie godny polecenia właśnie szczególnie wtedy, gdy zależy nam na czymś o bardzo lekkiej konsystencji.
Bielenda Professional
SupremeLAB
Krem z Komórkami Macierzystymi
od 45,99 zł / 50 ml
Tu drugi raz Bielenda i znowu zachwyt. Konsystencja nieco bogatsza (ale nie ciężka!), a w tym konkretnym przypadku i skład zdecydowanie bogatszy. I nie chodzi mi o jakieś bzdurne komórki macierzyste, bo to jest akurat pic na wodę. Ale mamy tu zdecydowanie więcej olei, kwas hialuronowy, koenzym Q10, biotynę i karnitynę... Chociaż dla mnie trzy rodzaje peptydów z pierwszego kremu brzmią lepiej niż jeden tutaj, ale na pewno na ten też nie narzekam.
Aqua (Water), Glycerin, Ethylhexyl Stearate, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Squalane, Crambe Abyssinica Seed Oil, Potassium Cetyl Phosphate, Argania Spinosa Kernel Oil, Olea Europaea (Olive) Husk Oil, Cetearyl Alcohol, Argania Spinosa Callus Culture Extract, Palmitoyl Tripeptide-5, Sodium Hyaluronate, Ubiquinone, Lecithin, Carnitine, Biotin, Tocopherol, Opuntia Ficus-Indica Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Vegetable Oil, Glycine Soja (Soybean) Oil, Ascorbyl Palmitate, Beta-Sitosterol, Squalene, Isomalt, Sodium Stearoyl Glutamate, Dimethicone, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Citric Acid, Sodium Citrate, Disodium EDTA, Trisodium EDTA, Potassium Sorbate, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Hydroxycitronellal, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Linalool, Limonene.
AA
Retinol Intensive - Kuracja Menopauzalna
krem na dzień aktywny lifting + ujędrnienie
od 22,29 zł / 50 ml
Mega zaskoczenie: krem z tym składem, w tej cenie, dostępny w Rossmannie i zresztą kupiony w przypływie desperacji podczas wyjazdu, na którym zdenkowałam powyższą Bielendę. Niestety, marka AA nie jest w pełni wolna od okrucieństwa, więc ja akurat nie kupię tego kremu ponownie. Ale muszę któregoś razu przysiąść do strony Rossmanna i poszukać czegoś podobnego ;)
Aqua, Glycerin, Pentylene Glycol, Glyceryl Stearate Citrate, Dicaprylyl Ether, Betaine, Cetearyl Alcohol, Coco-Caprylate/Caprate, Glyceryl Stearate, Hydrogenated Polydecene, Dimethicone, Hydroxyacetophenone, Butylene Glycol, Magnolia Biondii Bud/Flower Extract, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Engelhardtia Chrysolepis Leaf Extract, Sclerocarya Birrea Seed Oil, Squalane, Cetyl Hydroxyethylcellulose, Propylene Glycol, Stevia Rebaudiana Leaf/Stem Extract, Nicotiana Benthamiana Hexapeptide-40 Sh-Polypeptide-76, Bakuchiol, Palmitoyl Tripeptide-38, Acetyl Hexapeptide-8, Malpighia Punicifolia Fruit Extract, Tocopherol, Allantoin, Hydroxypropyl Cyclodextrin, Caprylyl Glycol, Disodium Phosphate, Sodium Metabisulfite, Parfum, Alumina, Silica, Mica, CI 77891.
Poza peptydami mamy tu na przykład jeszcze bakuchiol, ciekawe ekstrakty i oczywiście standardową bazę w postaci humektantów i emolientów. W konsystencji jest on dość konkretny, więc znowu pozostaje mi załamać ręce nad sobą testującą go latem xD Ale tak to jest jak się coś kupuje spontanicznie bez robienia godzinnego rozeznania w sieci... Tak czy siak, polecam albo do cery suchej, albo na jesień/zimę właśnie.
***
Moje testy nadal trwają. Mam jeszcze z pół słoiczka kremu AA, a w kolejce stoi już Bandi Anti-Aging Care tym razem do cery suchej / mieszanej. Kiedy znowu zbiorę sobie taką piątkę wspaniałych to wrócę do Was z wpisem podobnym do dzisiejszego :) A może macie jakieś sugestie co według Was powinnam wypróbować?
Bardzo ciekawe zestawienie, jednak nie wszystkie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego.
OdpowiedzUsuńA ja się zaraziłam od Ciebie tą miłością do peptydów i zmieniłam podejście do retinoidów z przykrej konieczności na prewencję przeciwstarzeniową :). Cieszę się Aniu, że wciąż piszesz. Tyle świetnych blogów się skończyło, a u Ciebie wciąż coś nowego. Czytam każdy nowy post, choć komentuję niezwykle rzadko. Kiedy się ostatnio widziałyśmy, chyba 3 lata temu? Dużo się pozmieniało. Czy Twój blogowy mail jest nadal aktualny? :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o dobrej jakości kosmetyki to osobiście polecam wypróbować https://beautyfair.pl/. Testowałam kilka już kosmetyków tej właśnie marki i jestem mega zadowolona.
OdpowiedzUsuńAle chamski spam :/
UsuńUżywam różowego żelu Miya (czy to się jakoś odmienia? :D) i potwierdzam, że jest baardzo lekki - u mnie nie ma opcji, żebym używała tego żelu bez dodatkowego treściwego kremu. Następnym razem wybiorę coś z tej listy :P
OdpowiedzUsuńJaki krem peptydowy poleciłabyś na jesień/zimę do cery mieszanej? Coś niezbyt ciężkiego. ;)
OdpowiedzUsuńLatem używałam żelu Miya.
RETINOL INTENSIVE - KURACJA MENOPAUZALNA ten bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńZapowiadają się świetnie. Wypróbowała bym krem Miya
OdpowiedzUsuńJest z czego wybierać. Czasem ciężko się zdecydować. Jestem ciekawa tego ostatniego kremu.
OdpowiedzUsuńTego kremu z Bandi nie znam. Bedę musiała wypróbować
OdpowiedzUsuńMuszę zaopatrzyć się w jakiś krem.
OdpowiedzUsuńŚwietne zestawienie. Chętnie zobaczyłabym również Twoje polecenia kremów odpowiednich na zimę.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o włosy to ja osobiście polecam kosmetyki od https://beautyfair.pl/produkt/cocochoco-keratin-repair-maska-do-wlosow-z-keratyna/ u mnie się świetnie sprawdzają. Efekt niemalże jak po wizycie u fryzjera
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny artykuł :) Bardzo dziękuję i czekam na kolejne!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to scam.
OdpowiedzUsuń